Młodzi lekarze pozostający na 34-godzinnych dyżurach stawiają o 460 proc. więcej błędnych rozpoznań niż ich wypoczęci i wyspani koledzy – czytamy w artykule „A sleep prescription for medicine” opublikowanym na łamach internetowego wydania „The Lancet”.
Fot. Marcin Jończyk / Kurier MP
Dwójka autorów – Matthew Walker i Helen Wills – z Uniwersytetu Kalifornijskiego twierdzi również, że zmęczeni lekarze popełniają o 36 proc. więcej błędów w sztuce w porównaniu do personelu, który dyżuruje 16 godzin lub krócej.
Podobnie rzecz ma się z lekarzami o długim stażu pracy. Doświadczony chirurg, który w noc poprzedzającą wykonywanie operacji spał krócej niż 6 godzin może popełnić poważny błąd podczas zabiegu z prawdopodobieństwem o 170% większym niż operator, który się wyspał.
Wydaje się, że w Polsce wszyscy o tym dobrze wiedzą. Tymczasem opublikowane jesienią 2015 roku wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK w 22 szpitalach (w latach 2011–2014) ujawniły liczne przypadki ciągłego, długotrwałego świadczenia pracy przez personel medyczny zatrudniony na kontraktach. Długość nieprzerwanej pracy wykonywanej w ramach dyżurów pełnionych przez lekarzy, zatrudnionych na podstawie Kodeksu pracy i jednocześnie umów cywilnoprawnych, przekraczała normy prawne. „Lekarz-rekordzista miał przepracować nieprzerwanie 130 godzin” – podkreślono w raporcie NIK.
Z kolei w wyniku kontroli w 2015 roku Państwowa Inspekcja Pracy ujawniła, że w 23% skontrolowanych placówkach ochrony zdrowia nie zapewniono pracownikom medycznym odpoczynku dobowego, a w 11% – tygodniowego.
W niektórych krajach (Francja i Nowa Zelandia) budowanie świadomości w kwestii dbałości o wypoczynek i sen stało się elementem szkoleń personelu medycznego oraz specjalnej polityki w stosunku do pracowników ochrony zdrowia. Dzięki takiemu podejściu skrócono tam czas konsekutywnego dyżuru do 10–16 godzin.
W Polsce w tej sprawie apelują lekarze. Pod koniec 2017 roku Ogólnopolski Związku Zawodowego Lekarzy wezwał wszystkich pracujących w kraju lekarzy, aby dostosowali swój czas pracy do obowiązujących norm, czyli do maksymalnie 48 godzin tygodniowo wraz z nadgodzinami i dyżurami.
– Przepracowani i nadmiernie zmęczeni lekarze są bowiem zagrożeniem dla siebie i swoich pacjentów – głosił ubiegłoroczny apel OZZL.