Nie zapowiadam, że w półtora roku naprawię cały system, tego się nie da zrobić. Teraz skupimy się na najdłuższych kolejkach. Konkretne listy świadczeń, których to dotyczy, przedstawimy w ciągu miesiąca, dwóch. Na pewno wśród przedstawianych propozycji zmniejszenia kolejek znajdzie się choćby endokrynologia – mówi w dziennikowi „Polska” minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski. Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Gazeta
Gdzie szef resortu widzi przyczyny kolejek do specjalistów? – Na pewno skąpe fundusze to jeden powód. Drugi to migracja lekarzy z sektora państwowego do prywatnego. Na to jeszcze nakłada się specyfika leczenia w Polsce. Zdarza się, że pacjenci przewlekle chorzy chodzą do przychodni specjalistycznych tylko po to, żeby przedłużyć receptę, choć przecież z powodzeniem mogą to zrobić u lekarza rodzinnego. To kwestia świadomości, którą należy zmieniać – tłumaczy.
– Prezes Kaczyński jasno powiedział, że w tej kadencji likwidacji NFZ nie będzie. Decyzja o tym, czy go znieść, zapadnie po 2019 r. – dodaje Szumowski. – Instytucja taka jak NFZ jest potrzebna. Ona zresztą coraz sprawniej działa. Potrzebna jest organizacja, która będzie zarządzała pieniędzmi wydawanymi na służbę zdrowia. Wiadomo, że politykę zdrowotną prowadzi ministerstwo, a NFZ zajmuje się wydawaniem pieniędzy. Ktoś to zawsze będzie musiał robić. Jeśli nie będzie NFZ, trzeba będzie stworzyć inną instytucję w jego miejsce albo zatrudnić dodatkowe osoby w resorcie zdrowia do obsługi tych pieniędzy. Lepiej więc poprawić współpracę z NFZ.