Oczywistym jest, że nie można tego protestu przerywać – powiedział prof. Stanisław Kwiatkowski, kierownik Oddziału Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, podczas konferencji „O co walczą młodzi lekarze?”, która odbyła się 12 stycznia 2018 r. w Krakowie.
Protest rezydentów pod KPRM 14 października 2017 r. Fot. Włodzimierz Wasyluk
W czasie spotkania zebrani rozmawiali przede wszystkim na temat trwającego od października protestu rezydentów oraz jego przyczyn. Prelegenci byli zgodni co do tego, że obecna sytuacja w ochronie zdrowia wymaga głębokiej reformy.
Zbigniew Krzysztyniak – dziennikarz, były korespondent PAP, radia Zet i TVP w Czechach – podzielił się obserwacjami dotyczącymi funkcjonowania ochrony zdrowia w Czechach. Podkreślił, że reforma ochrony zdrowia była „jednym z zasadniczych elementów transformacji ustrojowej” w tym kraju. – W każdym programie rządowym służba zdrowia była na pierwszym miejscu – zaznaczył.
– Młodzież widzi, jak wygląda funkcjonowanie ochrony zdrowia na Zachodzie. Widzi, że może normalnie funkcjonować. Oni nie rozumieją, dlaczego w Polsce nie może być tak samo – powiedział z kolei Bartłomiej Guzik, zastępca sekretarza ORL w Krakowie. Jego zdaniem zwiększenie finansowania ochrony zdrowia bez zwiększenia liczby lekarzy „i tak będzie klęską”. – To jest element, na który ministerstwo zdrowia musi zwrócić uwagę. Jeśli was zabraknie, to nie będzie miał kto nas leczyć – zwrócił się do obecnych na sali studentów medycyny.
Podobnego zdania jest dr Michał Nowakowski, kierownik Zakładu Dydaktyki Medycznej UJ CM. – Kształcimy bardzo dużo lekarzy, ale oni są tutaj na chwilę – stwierdził. Jak dodał, choć rocznie mury uczelni opuszcza około 4,5 tysiąca absolwentów, w systemie opieki zdrowotnej zostaje ich nieco ponad 2 tysiące. – Młodzi mają poczucie misji, chcą mieć autonomię, chcą robić to, po co poszli na studia. Chcą mieć możliwość leczenia ludzi tak, jak trzeba.
Na konieczność niemal nieustannej pracy zwrócił uwagę lek. Marcin Lewicki, członek zarządu Porozumienia Rezydentów OZZL. – To wszystko, co jest ponad etat, powinno być dobrowolną zgodą, a nie normą – podkreślił. – Niestety, część szpitali działa w ten sposób, że lekarz ich zdaniem powinien nie wychodzić z pracy – dodał, odnosząc się do głośnego w ostatnich dniach zarządzenia wydanego przez dyrekcję jednego z wrocławskich szpitali.
– Jest iluzją, że będziemy pracować tylko 46 godzin w tygodniu. Są przecież specjalizacje, w których nie ma górnej granicy kompetencji – stwierdził z kolei dr hab. Maciej Pilecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży UJ CM. Jednocześnie podkreślił, że często rodziny lekarzy bardzo boleśnie odczuwają skutki ciągłego zapracowania. – Wiele z tych osób, które mają rodziców lekarzy, mówi o tym, że ich rodzice byli ciągle nieobecni. Nie pamiętają chwil, kiedy oboje rodziców było razem w domu.
Prelegenci zwrócili uwagę także na prawo do bezpieczeństwa wykonywania zawodu. – Jeśli nie wiadomo, jak uzasadnić jakieś działania, to mówi się o bezpieczeństwie pacjenta. Zapomina się o lekarzach, o pielęgniarkach, o ratownikach medycznych. A przecież każdy ma prawo do bezpieczeństwa zawodu – mówił dr n. o zdr. Marcin Mikos, zastępca dyrektora ds. administracyjnych Szpitala Dietla w Krakowie.
– Myśmy się już trochę „urządzili”. Zaakceptowaliśmy to, że pracujemy wiele godzin ponad normę. A młodzi lekarze patrzą na to i tego nie akceptują. Oni tak nie chcą – mówił dr Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im S. Żeromskiego w Krakowie, wiceprezes OIL. Jednocześnie podkreślił, że w dyskusji nad reformą ochrony zdrowia nie da się uciec od polityki, choć wiele osób bardzo by tego chciało. – To politycy ustalają ramy, w jakich musimy pracować. To oni dają (lub nie) pieniądze. A my musimy się do tego dostosować.
Dr Jerzy Friediger dodał także, że za obecną sytuację w ochronie zdrowia nie wolno winić tylko jednego ministra. – Na to pracowało kilku, kilkunastu ministrów, bo od początku transformacji służba zdrowia nie była priorytetem żadnego rządu. No chyba, że werbalnym – ironizował.
Małgorzata Solecka z MP.PL wskazała, że dotychczasowe negocjacje rezydentów z ministrem zdrowia nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, ponieważ nie ma dodatkowych środków na wsparcie ochrony zdrowia. – W ciągu najbliższych dwóch lat działanie ustawy 6 proc. PKB będzie praktycznie nieodczuwalne – mówiła. – Większe pieniądze, rzędu 8-10 mld zł, mają być dopiero w 2020 roku. To jest odpowiedź na to, dlaczego rozmowy z ministrem zdrowia kończyły się fiaskiem – wyjaśniła. – Mimo tego, co mówił minister Radziwiłł, nie jest możliwe uzyskanie takich pieniędzy bez dodatkowej składki bądź przesunięć podatkowych. Rządzący chcą to zrobić dopiero po wyborach, bo taka decyzja w roku wyborczym byłaby niepopularna.
Spotkanie „O co walczą młodzi lekarze?” organizowane przez Studenckie Koło Naukowe Humanistyki w Medycynie CM UJ zakończyło się po ponad dwóch godzinach. Patronat honorowy nad wydarzeniem objął m.in. Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Prorektor Collegium Medicum UJ, Dziekan Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ, Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie.
Medycyna Praktyczna była patronem medialnym tego wydarzenia.