Podtrzymanie wzrostu gospodarczego, realizacja zapowiedzi zwiększania wydatków na ochronę zdrowia i określenie roli sektora prywatnego – to zdaniem eksperta ds. ochrony zdrowia dr. Adama Kozierkiewicza najważniejsze wyzwania w systemie ochrony zdrowia, które będą stały przed rządem Mateusza Morawieckiego.
Dr Adam Kozierkiewicz. Fot. arch wł.
– Podstawowym wyzwaniem jest utrzymanie obecnego wzrostu PKB – ocenił Kozierkiewicz. – Możliwe, że obecnie jesteśmy na szczycie wzrostu gospodarczego i w kolejnych latach cyklu ten wzrost będzie zwalniać, co zmniejszy możliwości finansowe sektora publicznego, w tym ochrony zdrowia.
Ekspert wskazał, że kolejnym wyzwaniem będzie realizacja zapisów niedawno przyjętej ustawy stopniowo zwiększającej nakłady na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 r. (w 2017 r. – wg szacunków MZ – wskaźnik ten wyniesie 4,73 proc. PKB).
– Zwiększenie udziału sektora ochrony zdrowia w PKB oznacza relatywne zmniejszenie udziału innych sektorów, stąd pytanie, w jaki sposób nowy premier i rząd przesunie te akcenty – powiedział Kozierkiewicz. – Warto też zauważyć, że odsetek wydatków inwestycyjnych obecnie jest bardzo niski i prawdopodobnie będzie rosnąć, co oznacza spadek wydatków konsumpcyjnych ogółem, w tym w ochronie zdrowia.
Kolejnym wyzwaniem, jakie stanie przed rządem nowego premiera, będzie - zdaniem eksperta - pogodzenie koncepcji rozwoju gospodarczego z ograniczaniem roli sektora prywatnego w ochronie zdrowia. – Generalnie minister zdrowia nie jest zbyt przychylny sektorowi prywatnemu, a to z kolei jest warunkiem inwestycji w ten sektor – stwierdził Kozierkiewicz. – W związku z tym pytanie, czy inwestycje prywatnego sektora ochrony zdrowia będą mile widziane, czy też nie.
Jego zdaniem wprowadzenie tzw. sieci szpitali „mocno podcięło skrzydła prywatnym placówkom”. – Ale jest też szersze pytanie: czy w polskiej ochronie zdrowia widzimy sens angażowania kapitału prywatnego w inwestycjach, czy też polegamy na środkach publicznych? Dopóki są środki europejskie, to kapitał prywatny nie jest tak istotny, ale jeśli one się skończą, to sytuacja ulegnie zmianie – ocenił.
W jego opinii nie należy spodziewać się istotnych zmian w polityce zdrowotnej w efekcie zmiany premiera. – W ochronie zdrowia nie można się spodziewać gwałtownych efektów, tutaj potrzeba długotrwałej, pozytywistycznej pracy – powiedział. – Konieczne jest też uczciwe stawianie sprawy, czyli nieskładanie zbyt wielu obietnic, ponieważ później następuje rozczarowanie.
Jako przykład wskazał problem niedoboru pielęgniarek i lekarzy: – Nawet gdybyśmy wpompowali dużo pieniędzy na raz, to lekarzy i tak szybko nie przybędzie. Musimy zatem inwestować w kadry, a to jest niestety proces długotrwały. W międzyczasie musimy nauczyć się żyć z małą liczbą lekarzy, co oznacza, że trzeba oszczędzać ich czas i tam, gdzie angażowanie lekarzy nie jest konieczne, należy angażować kogoś innego, np. do czynności biurokratycznych. Podobnie nie należy marnować czasu pracy pielęgniarek.