Jeżeli nie dojdzie do wypracowania wspólnego stanowiska, to oczywiście nie cofniemy się o krok. Determinacja naszego środowiska i determinacja w walce o pacjentów jest na tyle duża, że nie możemy odpuścić – zapewnia na chwilę przed negocjacjami z premier RP Michał Bulsa, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.
Głodujący rezydenci, zdjęcie z wtorku. Fot. Włodzimierz Wasyluk
Jerzy Dziekoński: Co skłoniło Porozumienie Rezydentów OZZL do decyzji o zawieszeniu protestu? Czy większość była zgodna w sprawie tej decyzji?
Michał Bulsa: Decyzję w głosowaniu demokratycznym podjęły osoby głodujące. Decyzję przyjął również zarząd Porozumienia Rezydentów OZZL. Stwierdziliśmy, że wreszcie pojawiło się światełko w tunelu, że mamy szanse na negocjacje. Biorąc pod uwagę szacunek do urzędu premiera RP i przedstawioną wstępną ofertę negocjacyjną, doszliśmy do wniosku, że możemy przyjąć warunki zaproponowane przez panią premier. Dzisiaj o godzinie 13.00 rozpoczynają się negocjacje. Do tego momentu protest jest wstrzymany, co nie oznacza, że jest odwołany. Porozumienie Rezydentów pozostaje w gotowości. Nie dochodzą do nas sygnały świadczące o tym, że rezydenci nie akceptują naszego planu.
Oznacza to, że istnieje możliwość powrotu do głodówki.
Jeżeli nie dojdzie do konsensusu i wypracowania wspólnego stanowiska, to oczywiście nie cofniemy się o krok. Determinacja naszego środowiska i determinacja w walce o pacjentów jest na tyle duża, że nie możemy, jak to wielokrotnie podkreślaliśmy, odpuścić.
Czy tym razem jest wiara w dobre intencje rządzących, które dotychczas były dosyć mgliste?
Bierzemy pod uwagę fakt, że pojawiły się osoby z prerogatywami do podejmowania wiążących decyzji w państwie, czyli pani premier, wczoraj mieliśmy przyjemność rozmawiać z marszałkiem Senatu panem Karczewskim oraz z panem ministrem Kowalczykiem. Widząc to światło w tunelu, postanowiliśmy wykazać naszą dobrą wolę i chęć porozumienia. Stąd nasza decyzja o zawieszeniu protestu.
Czy może Pan uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, jakie propozycje wstępnie przedstawiła Beata Szydło?
Niestety jest to objęte tajemnicą negocjacyjną i żadne szczegóły nie zostaną upublicznione do momentu zakończenia rozmów. Wtedy na pewno zostaną one ogłoszone publicznie. Mamy nadzieję, że wyniki tych rozmów będą owocne dla pacjentów i lekarzy.
Długo rezydenci musieli czekać na spotkanie z panią premier...
Tak, jednakże jesteśmy dobrej wiary. Nie patrzymy na to co było, tylko na to, co możemy uzyskać. Każdy dzień zwłoki w realizacji naszych postulatów oznacza niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia naszych pacjentów. Nie cofniemy się z naszej drogi, ale jesteśmy skłonni okazać daleko idące zrozumienie dla urzędu pani premier. Ufamy, że jeżeli premier zobowiąże się do czegokolwiek, to słowa dotrzyma.
Rozmawiał Jerzy Dziekoński