- Premier Beata Szydło chętnie spotka się z młodymi lekarzami, ale pod warunkiem, że zakończą protest głodowy - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek. - Praca pod presją niekoniecznie umożliwia przyjęcie kompromisu; oczekujemy większej elastyczności lekarzy rezydentów - dodał.
Rzecznik rządu Rafał Bochenek. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Wtorek jest dziewiątym dniem protestu głodowego rezydentów, którzy domagają się spotkania z premier. Rozmowy z protestującymi, prowadzone m.in. w poniedziałek wieczorem przez ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, nie przyniosły porozumienia.
Bochenek pytany we wtorek w telewizji Rzeczpospolitej, czy premier spotka się z młodymi lekarzami, odparł: "chętnie się spotka". Zaznaczył jednak, że rząd nie chce pracować "pod presją". - Presja w takich sytuacjach niekoniecznie sprzyja i umożliwia przyjęcie dobrego kompromisu - stwierdził.
- Premier jest otwarta na spotkanie i chętnie się spotka z młodymi lekarzami, ale była taka prośba, żeby zakończyć protest głodowy - dodał. - My już kilkakrotnie przedstawialiśmy swoje postulaty, idąc na kompromis i oczekiwalibyśmy również z drugiej strony pewnej większej elastyczności - mówił Bochenek.
Rzecznik rządu podkreślił również, że Szydło od samego początku przygląda się z "wielką troską" protestowi rezydentów. - Od samego początku premier śledziła uważnie każdy dzień tego protestu - wskazał.
Zaznaczył, że od samego początku w spotkaniach z lekarzami uczestniczył - w imieniu premier - Radziwiłł. Rzecznik dodał, że w rozmowy zaangażowani byli też wiceministrowie oraz przedstawiciel Kancelarii Premiera.
Bochenek przekonywał, że rząd wsłuchuje się w postulaty rezydentów, a premier - jak podkreślił - je "rozumie i zgadza się z nimi w 100 proc.", dlatego, że są to postulaty, z którymi PiS oraz jej rząd "idzie na sztandarach i które chce realizować". - Te koncepcje są właściwie zbieżne, jeśli chodzi o zwiększanie nakładów na służbę zdrowia. Bez godnych zarobków, bez dobrych wynagrodzeń, trudno o dobry poziom usług - dodał.
Rzecznik rządu podkreślał, że PiS myśli "kompleksowo" o służbie zdrowia. - Pierwsze działania już zostały podjęte, to nie są obietnice, czy gruszki na wierzbie, to są realne działania - powiedział.
Bochenek zwrócił uwagę, że minister zdrowia, który prowadzi dialog z protestującymi, przedstawił kilka nowych propozycji. Przypomniał, że Radziwiłł zaproponował rezydentom m.in. aby dodatek 1,2 tys. zł do wynagrodzenia objął lekarzy rozpoczynających rezydenturę na 3 kolejnych specjalizacjach, poza 6 wskazanymi w przedstawionym tydzień wcześniej projekcie rozporządzenia. - A dzisiaj na stole jest kolejna, konkretna propozycja, czyli dodatek na poziomie 1,2 zł dla 16 specjalizacji priorytetowych - to są realne pieniądze - zaznaczył.