W nocy z czwartku na piątek Prawo i Sprawiedliwość przeforsowało uchwalenie ustawy o wynagrodzeniu minimalnym pracowników wykonujących zawody medyczne. Jeszcze w środę wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia Tomasz Latos obiecywał podczas pierwszego czytania, że porozmawia z marszałkiem Markiem Kuchcińskim o możliwości łącznego procedowania projektu rządowego i obywatelskiego. – Kłamstwo! Kłamstwo! Kłamstwo! – krzyczał z mównicy sejmowej poseł N. Jerzy Meysztowicz.
Fot. Jacek Babiel / Agencja Gazeta
Drugiego czytania rządowego projektu nie było nawet w porządku obrad. Późnym popołudniem punkt został dopisany i krótka dyskusja (z pięciominutowymi oświadczeniami klubów i pytaniami posłów) odbyła się ok. godziny 20.00. Zaskoczenia nie było. PiS podkreślało, że projekt rządowy naprawia to, czego przez osiem ostatnich lat nie dokonały rządy PO-PSL, czyli podnosi płace w ochronie zdrowia w sposób zrównoważony, tak by chronić tych, którzy zarabiają najmniej.
Opozycja, podobnie jak podczas pierwszego czytania, wytykała projektowi wady i błędy, przypominając że najważniejszym czynnikiem ryzyka jest brak źródła finansowania podwyżek. Przedstawiciele klubów PO, N. i PSL wskazywali też, że w kolejce (już nawet z drukiem sejmowym) czeka obywatelski projekt ustawy o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, pod którym podpisało się blisko ćwierć miliona obywateli.
Jerzy Kozłowski (Kukiz’15), który zapowiedział, że jego klub „na pewno nie zagłosuje przeciw podwyżkom w służbie zdrowia”, przypomniał jednocześnie, że podczas środowego posiedzenia Komisji Zdrowia z ust Tomasza Latosa padła obietnica połączenia prac nad dwoma projektami i nic nie wskazuje, by zamierzał jej dotrzymać. Z rozmów z posłami – zarówno partii rządzącej, jak i opozycji – wynika, że chodziło po prostu o zakończenie dyskusji, czy czekać z pierwszym czytaniem rządowego projektu na projekt obywatelski, czy nie. Dyskusji, warto dodać, dość bezproduktywnej, bo PiS miało jasne stanowisko, że projekt rządowy będzie rozpatrywany osobno i będzie, jak pisaliśmy, rozpatrywany szybko. – Tomasz Latos się chyba zagalopował, obiecując, że porozmawia z marszałkiem – powiedział nam jeden z posłów PiS i dodał: – W tej sprawie nie było mowy o żadnych ustępstwach.
Opozycja podczas drugiego czytania wniosła szereg poprawek do rządowego projektu. Zgodnie z regulaminem Sejmu – i dotychczasową praktyką – projekt powinien wrócić do Komisji Zdrowia, w której odbyło się pierwsze czytanie ustawy, by posłowie zaopiniowali poprawki. Tak się jednak nie stało.
– Nie rozumiem, co się dzieje! Decydujecie, że kończycie prace nad projektem, że będziecie go przyjmować bez opinii Komisji Zdrowia? – pytał posłów PiS wzburzony Bartosz Arłukowicz (PO), szef Komisji Zdrowia. – Kłamstwo! Kłamstwo! Kłamstwo! – zarzucał partii rządzącej Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna). – Okłamaliście obywateli, że będziecie brać pod uwagę ich głos, że będziecie rozpatrywać projekty obywatelskie.
Posłowie PiS w czasie tury pytań bronili rządu. Gdy na mównicę wszedł Tomasz Latos, posłowie opozycji mieli przez chwilę nadzieję, że odniesie się do swojej zapowiedzi dotyczącej łącznego procedowania projektów. – Czy to prawda, że przez osiem ostatnich lat w służbie zdrowia nie było, poza podwyżką dla pielęgniarek, przyznaną tuż przed wyborami, żadnego wzrostu płac? – zapytał opozycję wiceszef Komisji Zdrowia.
– Rząd chce zmielić 250 tys. podpisów zebranych pod naszym projektem ustawy. Zachowanie PiS bezczelne i groźne dla pacjentów – skomentowało w nocy na Twitterze Porozumienie Zawodów Medycznych.