Lekarze z Wojskowego Instytutu Medycznego jako pierwsi w kraju rozpoczęli standardowe wykonywanie cewnikowania zatok skalistych dolnych u osób dorosłych. Zgodnie z zaleceniami Amerykańskiego Towarzystwa Endokrynologicznego taki zabieg powinien być wykonywany u większości pacjentów z podejrzeniem choroby Cushinga.
![](https://adst.mp.pl/img/articles/endokrynologia/aktualnosci/sk17021301032186proc.jpg)
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Najczęstszą przyczyną choroby Cushinga jest gruczolak przysadki wydzielający hormon ACTH, pobudzający nadnercza do produkcji nadmiernej ilości kortyzolu. - Zdarza się jednak, że przyczyną choroby są nowotwory położone w płucach, trzustce czy jelicie grubym – tłumaczy dr hab. n. med. Przemysław Witek z Kliniki Endokrynologii i Terapii Izotopowej WIM.
- Leczenie polega na operacyjnym usunięciu guza przysadki, ale największym problemem jest jego precyzyjna lokalizacja. Ponad połowa gruczolaków w chorobie Cushinga ma wymiar mniejszy niż 5 milimetrów, co powoduje, że bywają niewidoczne nawet w rezonansie magnetycznym – dodaje płk dr hab. n. med. Grzegorz Zieliński z Kliniki Neurochirurgii WIM.
Ponieważ w szpitalu na Szaserów wykonuje się najwięcej w Polsce operacji pacjentów z chorobą Cushinga, rozwiązanie problemu dotyczącego lokalizacji guza było szczególnie ważne. – Zanim rozpoczęliśmy cewnikowanie zatok skalistych (ang: Inferior Petrosal Sinus Sampling; IPSS), poszukiwanie guza odbywało się już w trakcie operacji neurochirurgicznej. Jeśli więc guz znajdował się nie w przysadce, ale w innych organach, skomplikowana operacja nie rozwiązywała problemu. Teraz zabieg cewnikowania chroni chorych przed niepotrzebną operacją, a jednocześnie - na dużo wcześniejszym etapie - pozwala na zlokalizowanie źródła choroby w innych narządach. To zwiększa szanse na wyleczenia – podkreślają dr hab. Zieliński i dr hab. Witek.