W II kwartale br. wojewódzkie oddziały NFZ przeprowadziły 224 postępowania kontrolne w aptekach. W zakresie realizacji recept refundowanych nieprawidłowości nie stwierdzono zaledwie w 31 przypadkach. Podstawowy zarzut NFZ dotyczy tego, że farmaceuci realizują recepty z niepełnymi danymi i błędami oraz te nieczytelne.
Fot. Agnieszka Wocal / Agencja Gazeta
– Bijemy się w pierś. Rzeczywiście zdarza nam się pisać niewyraźnie – przyznaje Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. – Wolelibyśmy, by to niedopatrzenie nie odbijało się na pacjentach. Wierzę więc, że NFZ grozi farmaceutom, ale nie będzie wyciągał żadnych konsekwencji, bo najbardziej ucierpieliby właśnie pacjenci. W efekcie kolejki będą jeszcze większe. Tak więc chociaż NFZ ma pod względem prawnym rację, to dla wszystkich najlepiej będzie, jeśli przymknie oko na te nieprawidłowości. W imię dobra obywateli.
– Nie jest tajemnicą, że farmaceuci są wybitnymi specjalistami od odczytywania pisma lekarskiego. To, co dla kontrolujących z Funduszu może być bazgrołem, dla wielu z nas jest chlebem powszednim – podkreśla Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej. – Żaden aptekarz nie wyda leku, jeśli nie będzie miał stu procent pewności, że wydaje właściwy produkt właściwej osobie.