W krakowskim sądzie okręgowym zapadł wyrok na 3 lekarzy neonatologów ze Szpitala Uniwersyteckiego, którzy opiekowali się córką krakowskiego sędziego. Lekarze – zdaniem ojca, który występował jako oskarżyciel posiłkowy – dopuścili się zaniedbań. Choć adwokaci oskarżonych prosili o zmianę sądu, proces się odbył. Lekarze będą odwoływać się od wyroku.
Fot. Jacek Babiel / Agencja Gazeta
Dziewczynka urodziła się w 29. tygodniu ciąży. Tuż przed wypisem ze szpitala doszło do zakażenia, które skutkowało zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych. Dziewczynkę wyleczono, ale sprawa trafiła do sądu. Zapadł skazujący wyrok – każdy z lekarzy ma zapłacić po 30 tys. zł.
– Cztery razy w tej sprawie zeznawałem. Podczas rozpraw sędzia, którego dziecko uratowaliśmy, krzyczał na mnie i straszył – mówi prof. Ryszard Lauterbach, ordynator oddziału neonatologii w Szpitalu Uniwersyteckim.
Sąd o opinię poprosił biegłych z z Poznania i Wrocławia. Tę z Poznania – przychylną krakowskim lekarzom – odrzucił z powodów formalnych. Wrocławska opinia, nieprzychylna, stała się podstawą wyroku. Oprotestowało to Polskie Towarzystwo Neonatologiczne. Jak mogło dojść do sytuacji, że sprawę neonatologiczną opiniuje pediatra i specjalista chorób zakaźnych oraz neonatolog, który od ponad 10 lat nie praktykuje w zawodzie? – pyta PTN.