Fot. Michał Jarmoluk / pixabay.com
Przy okazji nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych Ministerstwo Zdrowia wprowadza zmiany w Prawie farmaceutycznym. Jedną z nich jest zmiana w statusie pigułki „dzień po” – ma ona być dostępna tylko na receptę.
O sprawie głośno jest już od kilku dni. Tuż przed świętami projekt zmiany w przepisach trafił do konsultacji publicznych. Zgodnie z nowelizacją sprzedaż produktów, które w swojej Charakterystyce Produktu Leczniczego mają wskazanie do stosowania w antykoncepcji, będzie się odbywać jedynie na podstawie recepty wystawionej przez osobę do tego uprawnioną.
- Nie zabronimy stosowania pigułki tzw. antykoncepcji awaryjnej ellaOne, bo specyfik jest zarejestrowany w całej UE, tylko przez korektę prawa doprowadzimy do tego, że będzie dostępny na zlecenie lekarza – stwierdził w środę w telewizji publicznej minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Pigułka ellaOne jest dostępna bez recepty dla osób powyżej 15. roku życia od kwietnia 2015 r. Ówczesny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz podjął taką decyzję po tym, jak w styczniu 2015 r. Komisja Europejska zezwoliła na dopuszczenie preparatu do sprzedaży bez recepty.
Radziwiłł podkreślił, że środki antykoncepcyjne, które zawierają silnie działające substancje, są z mocy prawa dostępne tylko na receptę. - Te przepisy mają lukę w postaci tego jednego preparatu, który jest sprzedawany bez recepty i to w dodatku dzieciom. Ta sytuacja jest nienormalna. Moja córka ma 15 lat. Ona jest dzieckiem i mogłaby pójść do apteki i sobie zażyczyć dowolną liczbę opakowań tego środka antykoncepcyjnego. To byłoby dosyć dziwaczne - stwierdził.
Jedna pigułka ellaOne kosztuje ok. 100 zł.