Konstytucyjność obowiązku potwierdzenia prawa do opieki medycznej budzi wątpliwości, bo art. 68 ustawy zasadniczej mówi, że każdy ma prawo do ochrony zdrowia, a władze publiczne mają obowiązek zapewnić obywatelom równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej, bez względu na ich sytuację materialną - zwraca uwagę Piotr Czauderna, koordynator Sekcji Ochrony Zdrowia Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP.
Kolejka pacjentów w szpitalu im. Marciniaka na Stabłowicach (Wrocław). Fot. TOmasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
- Dlatego w Ministerstwie Zdrowia rozpoczęły się już prace nad taką zmianą systemu, która zapewni powszechny dostęp do służby zdrowia. Wymaga to jednak gruntownych zmian w obecnym systemie. Myślę, że nowe rozwiązania mogą wejść w życie najwcześniej za rok lub półtora. Gdyby udało się wcześniej znaleźć uproszczone rozwiązanie chroniące członków rodziny przed utratą prawa do opieki medycznej, to należałoby je jak najszybciej wprowadzić w życie - dodaje Czauderna.
- Problem z ubezpieczeniem zdrowotnym dotyczy małżonków, pełnoletnich dzieci, które mają prawo być objęte ubezpieczeniem zdrowotnym rodzica aż do 26. roku życia, pod warunkiem że się uczą. Najczęściej wypadają z tego ubezpieczenia, jeśli podejmą nawet krótkotrwałe zatrudnienie, gdy od pensji zostanie zapłacona składka - mówi Wojciech Pacholicki , wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego.
- Bywa też, że ubezpieczony pracownik po zmianie miejsca zatrudnienia zapomina dopisać członków rodziny do swojego ubezpieczenia zdrowotnego u nowego pracodawcy. Coraz częściej też firmy rezygnują z działów kadr, nie ma więc komu pilnować takich spraw - zauważa Pacholicki.
- Od samego początku działania systemu eWUŚ na czerwono wyświetlają się kobiety na urlopie wychowawczym i osoby na długotrwałych zasiłkach chorobowych. Nikomu do tej pory nie udało się naprawić tego błędu - dodaje wiceszef PZ.
– System jest nieprzyjazny dla ubezpieczonych – potwierdza Maria Ochman, szefowa sekcji zdrowia w NSZZ „Solidarność".