Być może już w marcu Ministerstwo Zdrowia przedstawi projekt nowelizacji tzw. rozporządzenia sklepikowego. Dzieci i młodzież prawdopodobnie doczekają się powrotu do szkół nie tylko drożdżówek, ale i niektórych innych produktów, które wyrugowało z placówek oświatowych i wychowawczych rozporządzenie z sierpnia 2015 r. przez ministra Mariana Zembalę.
Fot. Jan Rusek / Agencja Gazeta
W ostatnich dniach powrócił temat sklepików i stołówek szkolnych (oraz przedszkolnych) – głównie za sprawą wypowiedzi minister edukacji Anny Zalewskiej, która zasugerowała, że możliwe jest zawieszenie rozporządzenia sklepikowego do czasu jego nowelizacji, a nawet nowelizacja ustawy, na podstawie której zostało wydane. – Gdy ją przyjmowaliśmy, Prawo i Sprawiedliwość głosowało „za”, w tym również posłanka Anna Zalewska – dziwiła się Joanna Kluzik-Rostkowska, była szefowa resortu edukacji.
Nic nie wskazuje jednak, by Konstanty Radziwiłł chciał zawiesić obowiązywanie rozporządzenia sklepikowego. Jego zastępca Jarosław Pinkas poinformował natomiast wczoraj w Sejmie, podczas spotkania z rodzicami i przedsiębiorcami prowadzącymi szkolne sklepiki, że za kilka tygodni można się spodziewać projektu nowelizacji, który poddany zostanie konsultacjom społecznym. Zdaniem Pinkasa główną słabością zmian dokonanych przez poprzednią ekipę w zakresie funkcjonowania sklepików i stołówek szkolnych był brak dialogu z zainteresowanymi – rodzicami, nauczycielami, przedsiębiorcami.
Rozporządzenie zostanie zmienione jeszcze w tym roku szkolnym. Ministerstwo chciałoby również, by towarzyszyła temu kampania informacyjna i ma nadzieję na uzyskanie w telewizji publicznej czasu antenowego na jej przeprowadzenie.
W czasie spotkania nie brakowało głosów o tym, że przepisy wręcz zniechęcają dzieci do zdrowej żywności, bo utożsamiają je one z jedzeniem niesmacznym. Przedsiębiorcy skarżyli się na drastyczny spadek obrotów i podkreślali, że na rozporządzeniu najbardziej skorzystały sklepy położone niedaleko szkół, bo w nich dzieci i młodzież zaopatrują się w zakazane produkty.
Czy trend odwróci nowa, zdrowsza drożdżówka „radziwiłłówka”, nad którą pracują piekarze? „Dziennik Gazeta Prawna” poinformował, że opracowywanie nowej receptury jest już na finiszu – drożdżówka z rozmaitymi owocowymi nadzieniami, do której produkcji zamiast cukru, zostaną użyte winogrona – spełni wymogi obowiązującego rozporządzenia i będzie mogła być sprzedawana w szkołach.
Przepisom dotyczącym żywienia dzieci i młodzieży przyjrzał się również Rzecznik Praw Dziecka, który wystąpił do Generalnego Inspektora Sanitarnego o ocenę ich realizacji. – Właściwe odżywianie dzieci i młodzieży ma kluczowe znaczenie dla ich zdrowia teraz i w przyszłości. Ukształtowanie w dzieciństwie właściwych nawyków żywieniowych i potrzeby aktywnego stylu życia jest najlepszą gwarancją zachowania zdrowia i dobrej kondycji fizycznej przez całe życie – podkreślił Marek Michalak. Przyznał jednak, że przepisy wymagają korekty.
RPD zauwazył, że obowiązujące przepisy sprawiają, iż podopieczni całodobowych placówek systemu oświaty są pozbawieni prawa do spożywania słodyczy nawet w takie dni, jak święta czy przyjęcia urodzinowe. Innym problemem, na który zwraca uwagę również minister edukacji, jest obecność na liście artykułów dozwolonych produktów o działaniu alergizującym, takich jak miód – tymczasem dzieci z różnymi alergiami jest coraz więcej.
Michalak zwrócił się do GIS z prośbą o ocenę funkcjonowania nowych przepisów. Rzecznik poprosił o informacje dotyczące m.in. funkcjonowania sklepików szkolnych i dostępnego w nich asortymentu oraz działań podjętych przez dyrektorów szkół i innych placówek w celu wdrożenia zmian w sposobie żywienia.