Déjà vu to nic innego, jak psoty naszego mózgu. Człowiek doświadcza ich incydentalnie. Chyba, że zajmuje się zawodowo ochroną zdrowia – wtedy częściej, by nie rzec: permanentnie.
O kolejnych przełomowych zmianach w służbie zdrowia słyszymy w mediach regularnie. Sądząc po liczbie reform, których doświadczył obszar usług medycznych w naszym kraju, należałoby się spodziewać, że polska służba zdrowia przypomina pięknie błyszczący diament, wypolerowany dzięki zwinnym ruchom rąk kolejnych polityków.
W ochronie zdrowia wiele środków wypływa na prawo, lewo – mówił w sobotę, podczas spotkania z mieszkańcami Grójca, premier Mateusz Morawiecki. Zapowiedział zwiększanie finansowania ochrony zdrowia i jej uszczelnianie. Jednak podane przykłady „wypływania środków” świadczą, że premier nie do końca wie, o czym mówi.
Dziwnym zrządzeniem losu panuje powszechne przekonanie o tym, że publiczna opieka zdrowotna jest bezpłatna. Takie opinie potrafił wysunąć nawet niedawny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Sprawa byłego wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna jak w soczewce skupia w sobie słabości polskiego systemu, nie tylko opieki zdrowotnej, ale także politycznego.
Spodziewam się, że większość zainteresowanych odruchowo odpowiedziałaby przecząco na postawione w tytule pytanie. Jest to odpowiedź poprawna jedynie częściowo — i to z innych powodów, niż można by podejrzewać.
Ma rację Grzegorz Sroczyński, wskazując jako jedną z przyczyn nieustającego kryzysu w polskiej ochronie zdrowia podział: część społeczeństwa korzysta z prywatnych usług, część z publicznych. Ale to uproszczona diagnoza, w dodatku polaryzująca i tak podzielone społeczeństwo.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział, że już w tym miesiącu powstanie zespół, który zorganizuje wielką publiczną debatę o ochronie zdrowia.
Zawarte przez ministra zdrowia i przedstawicieli PR OZZL porozumienie jeszcze długo będzie budzić emocje, również te skrajne. A potem emocje zaczną budzić decyzje, mniej lub bardziej z porozumienia wynikające. Czym zakończyło się podpisanie dokumentu i co można z niego, między wierszami, wyczytać?
8 lutego poinformowano o podpisaniu porozumienia pomiędzy Ministrem Zdrowia a protestującym Porozumieniem Rezydentów. Pod względem czysto politycznym jest to niekwestionowany sukces nowo powołanego Ministra Zdrowia, w sensie merytorycznym porozumienie wzbudza szereg wątpliwości.
Jeśli PiS chce rządzić trzy kadencje, jak zapowiedział niedawno Jarosław Kaczyński, to bez naprawy publicznej ochrony zdrowia z pewnością to się nie uda.
Przychodzi wysoki urzędnik państwowy do kriokomory, zostaje wpuszczony bez kolejki i pojedynczo. Pacjenci niebędący wysokimi urzędnikami państwowymi pokornie czekają na swoją kolej.
Może już czas zastanowić nad stworzeniem racjonalnego systemu opieki zdrowotnej, który nie będzie uciekał od zasad ekonomii, od bodźców ekonomicznych (w tym również od działania dla zysku), ale je umiejętnie wykorzystywał dla dobra pacjentów, pracowników ochrony zdrowia i państwa jako całości - sugeruje Krzysztof Bukiel.
Szwedzki instytut Health Consumer Powerouse, który stoi za publikacją EHCI, zamiast wskazywać konkretne problemy opieki zdrowotnej w Polsce, ich przyczyny i sposób radzenia sobie z nimi, postanowił rzecz sprowadzić do polityki i ideologii.
Rozmowy z rezydentami, wywiady, spotkania z Komisją Zdrowia i PZM – minister Szumowski w ostatnich dniach nie próżnował, co pozwala na wstępną ocenę zmiany, jaka została przeprowadzona w resorcie. I jaka będzie oddziaływać na system w najbliższych miesiącach.
Domagajmy się od rządu wprowadzenia 13,5% składki na NFZ, zweryfikujmy wiarygodność rządu w jego deklaracjach, że chce poprawić finansowanie publicznej ochrony zdrowia – pisze Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
Na zdrowy rozum mogłoby się wydawać, że sposobem na biurokrację jest jej ograniczanie – zmniejszanie liczby niepotrzebnych formularzy i procedur. Ale nie w Polsce. Tu mamy własną receptę na rozbuchaną papierologię: mnożenie urzędników. Ta epidemia zagraża też opiece zdrowotnej.
Lepiej budować taki system, w którym nie ma okazji do nadużyć, niż system, w którym okazje są, ale zapobiec tym nadużyciom ma państwo i jego funkcjonariusze. Odnosi się to również do publicznej ochrony zdrowia – pisze Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
Protest młodych lekarzy obala kilka mitów, które zostały zbudowane po to, żeby system mógł trwać w niezmienionej postaci. Dlatego ma on większą szansę niż dotychczasowe strajki przyczynić się do oczekiwanej transformacji systemu - pisze Ewa Borek, prezes Fundacji MY Pacjenci.
Skrajny konserwatysta – tak o Łukaszu Szumowskim, nowym ministrze zdrowia, mówią ci, którzy dobrze znają jego poglądy. Przeciwnik in vitro, aborcji, ale i nadmiernej ingerencji państwa w system ochrony zdrowia. Daleki od stwierdzenia, by zdrowiem rządziła niewidzialna ręka rynku, ale i przeciwny daleko idącym regulacjom.