Istnieje zadziwiająca zbieżność między czołowymi działaczami PiS i poglądem wyrażanym przez środowiska lekarskie co do tego, ile powinien zarabiać lekarz – pisze Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
Dajmy lekarzom swobodę podejmowania decyzji, rozluźnijmy gorset ograniczeń, pomóżmy w budowaniu partnerstwa na rzecz dobrych wyników leczenia. To właśnie zaufanie jest w naszym systemie ostatnim obszarem, który może jeszcze wygenerować jakieś oszczędności – pisze Ewa Borek z Fundacji My Pacjenci.
Ci, którzy wierzyli, że w prezydenckich propozycjach pytań referendalnych zostaną poruszone kwestie dla systemu i pacjentów fundamentalne, mogą się czuć srodze zawiedzeni. Choć Andrzej Duda w jednym z pytań zahaczył o kwestie związane z ochroną zdrowia. Ale, właśnie – zahaczył. Nic więcej.
„Młodzi lekarze przegrali bitwę przede wszystkim dlatego, że ich rozsądne, oparte na faktach i wygłaszane spokojnym głosem argumenty nie przebiły się przez hałaśliwy i nienawistny język, jakim posługiwali się rządzący”. Tak mogłaby się zaczynać (lub kończyć) analiza protestu rezydentów AD 2017.
Plan rządu dla ochrony zdrowia był prosty: dyskusja, debata, tworzenie strategii na następne lata. Byle do wyborów, po których podejmie się (lub nie) ewentualne decyzje. Eksperci ostrzegali, że ten misterny plan może nie wypalić, bo już w tym roku może nadciągnąć kryzys. I chyba właśnie pojawiają się jego pierwsze symptomy.
W piątek pracownicy medyczni pracują w czarnych koszulkach lub czarnych opaskach na fartuchach. Protest przebiega pod hasłem „Czujemy się oszukani”. Minister zdrowia mówi zaś publicznie, że do końca nie rozumie, o co chodzi tym, którzy organizują protest i do niego przystąpią.
Zdrowie jest najważniejsze – tę maksymę minister zdrowia wziął sobie do serca i postanowił wreszcie o nasze zdrowie porządnie zadbać. Jak się do tego zabrał? Wzmocnił kadrę fachowców zarządzających tym dobrem, zatrudniając kolejnego wiceministra.
Jesteśmy po pierwszej dyskusji w ramach debaty „Wspólnie dla zdrowia”, która ma wypracować kierunki zmian w lecznictwie na najbliższych kilkadziesiąt lat. Czytając sprawozdania z tej dyskusji oraz wypowiedzi ekspertów z nią związane, sam nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać - pisze Krzysztof Bukiel.
Co wiemy po pierwszej konferencji z cyklu debat „Wspólnie dla zdrowia”? Czy są przesłanki pozwalające sądzić, że narodowa debata o zdrowiu zakończy się czymś więcej niż zaakceptowaniem ogólnych, choć słusznych stwierdzeń?
W środę ruszy narodowa debata „Wspólnie dla zdrowia”. Rozpocznie ją konferencja „Pacjent i system – zasady działania opieki medycznej”. Jednak już teraz można prognozować, że jej efekty będą niewspółmierne do zapowiedzi, oczekiwań i przede wszystkim – potrzeb.
Wskazywałem już parę razy na niebezpieczeństwa związane z debatą „Wspólnie dla zdrowia”. Warto jednak zauważyć też kilka sygnałów, które mogą napawać pewną nadzieją – pisze Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
Przewodniczący Prezydium Rady Społecznej „Wspólnie dla zdrowia” prof. Paweł Górski w wywiadzie udzielonym niedawno PAP ujawnił niechcący (?), jakie mogą być efekty narodowej debaty o zdrowiu.
W piątek w Warszawie rozpoczyna się Sprawozdawczo-Wyborczy XIV Krajowy Zjazd Lekarzy. Wybór prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej i nowego składu NRL przypada na czas, w którym przed samorządem lekarskim wyzwań jest więcej niż zwykle.
Ukazał się niedawno wywiad z byłym ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. Pośród wielu innych wypowiedzi, jedna zwróciła moją szczególną uwagę.
Redukcja doświadczenia niepełnosprawności – przeżywanego przez całe rodziny – do sfery medycyny i rehabilitacji jest jawną i bardzo bolesną formą dyskryminacji.
Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wyniki kontroli w zakresie map potrzeb zdrowotnych. Wnioski są druzgocące. Pomimo wad, wszystkie środowiska, w szczególności pacjenci, powinni walczyć o kontynuację tego projektu - uważa Wojciech Wiśniewski, rzecznik Fundacji Alivia.
– Trzysta lat temu brali w jasyr, dziś sami jedziemy i zostajemy – Mateusz Morawiecki po raz kolejny podzielił się swoją diagnozą braków kadrowych wśród lekarzy. Diagnozą o tyleż barwną, co mało odpowiadającą prawdzie.
Wyłudzanie nienależnych świadczeń za udawaną chorobę ma zauważalny wymiar finansowy. Na zasiłki chorobowe w 2017 r. ZUS i pracodawcy wypłacili prawie 17,7 mld zł, z których nawet 2,6 mld zł może dotyczyć L4 mocno naciąganych.
Emocjonalny roller-coaster związany ze sprawą Alfiego Evansa jest ciągle na fali wznoszącej, a im wyżej, tym więcej pomyj leje się na sędziów i lekarzy.
Wiele wskazuje na to, że zapowiadana hucznie debata na temat ochrony zdrowia jest tylko narzędziem dla osiągnięcia politycznych celów – uważa Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.