Rząd chwali się zwiększaniem publicznych wydatków na ochronę zdrowia, jednak sytuacja pacjentów szybko się nie zmieni. Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że koszt porozumień płacowych zawieranych przez ministra zdrowia jest wyższy niż planowany wzrost wydatków Funduszu. Różnica wynosi 2,5 mld zł.
Głodówka. Czarne podkoszulki. Transparenty: „6,8 proc. na zdrowie! Teraz!”. Rok temu rozpędzał się protest młodych lekarzy, którego finałem było porozumienie z ministrem zdrowia, podpisane na początku lutego. Jak ocenić po roku tamte dni i tygodnie?
W 2019 r. budżet NFZ i szerzej, publiczne nakłady na ochronę zdrowia wzrosną w stopniu dla systemu neutralnym – wiedzą to wszyscy, którzy w ciągu ostatniego roku cokolwiek słyszeli na temat finansowania ochrony zdrowia. Ale nikt nam nie powie, że kilka procent nie równa się sto, dwieście albo nawet trzysta! - pisze Małgorzata Solecka.
Ogólnonarodowa debata „Wspólnie dla zdrowia”, która miała być forum wymiany różnych pomysłów na kształt systemu publicznej ochrony zdrowia, trwa już 6 miesięcy, podczas których odbyło się parę spotkań. Można zatem pokusić się o pierwsze jej oceny.
Komuniści kubańscy posługiwali się kiedyś hasłem „Socjalizm albo śmierć”. W polskiej ochronie zdrowia od lat obowiązuje hasło nieco zmodyfikowane: „Socjalizm choćby śmierć”. Czym te hasła różnią się o siebie? – zastanawia się Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
Dawno, dawno temu była sobie biedna Polska, wychodząca z komunizmu. Miała ona jedno bogactwo – lekarzy. Wykształcenie każdego lekarza kosztowało biedną Polskę pół miliona złotych. Albo milion. Był sobie też zły, bogaty Zachód, który postanowił ograbić Polskę z jej bogactwa i zabrał jej tysiące lekarzy. Dwadzieścia pięć tysięcy. Albo trzydzieści.
Przy ogromnym braku lekarzy, szczególnie zaś w małych miastach i wsiach Polski gminnej, kwestia powołania instytucji koronera jest koniecznością - pisze Anna Osowska, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Lekarzy Pracodawców "Porozumienie Zielonogórskie".
„Agonia” Pawła Kapusty dotarła do mnie z wydawnictwa „Wielka Litera” z receptą: „Jeden raz dziennie. Na czczo”. Tego zalecenia jednak nie sposób przestrzegać. Lekturę przerywałam na godzinę, dwie, trzy – w sumie kilkanaście razy. I to wcale nie z braku czasu – pisze Małgorzata Solecka.
Magicy w cyrku mają świadomość, że ich zaklęcia wypowiadane są tylko na niby. Świadomość tę ma też cyrkowa publiczność. A czy nasi „magicy” od reformowania ochrony zdrowia zdają sobie sprawę z rzeczywistej wartości ich „zaklęć”? – zastanawia się Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
Mamy bezprecedensowy wzrost nakładów na ochronę zdrowia, z Polski wyjechało „20-30 tysięcy” lekarzy, a koszt wykształcenia jednego z nich to nawet milion złotych – premier Mateusz Morawiecki w Krynicy pomylił się nie jeden raz.
Resort finansów ma wątpliwości co do sensowności "mapy drogowej" wzrostu nakładów na zdrowie. W najbliższych latach motywem przewodnim będzie uszczelnianie systemu. Prawdopodobnie przyspieszeniu ulegnie proces likwidacji łóżek szpitalnych.
Złe funkcjonowanie systemu wiąże się w rzeczywistości z silnymi emocjami (negatywnymi!) zarówno zwykłych obywateli, jak i wielu organizacji skupiających pacjentów, pracowników ochrony zdrowia, dyrektorów, prywatnych pracodawców. Teraz będą oni mogli dać upust swoim emocjom, przedstawiając swoje przemyślenia i pomysły - pisze Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
„Ustawa Szumowskiego” przypomniała mi o zasadzie, która – chociaż nigdy nie wypowiedziana – jest jedną z podstawowych reguł funkcjonowania publicznej ochrony zdrowia w Polsce. Zasadę tę można by określić słowami: śmierć frajerom – pisze Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.
Lekarze zatrudnieni w publicznych przychodniach AOS, nie prowadzonych przez szpitale, ale przez inne podmioty – żądajcie podwyżki do 6750 zł od swoich dyrektorów. Jesteście na pozycji z góry wygranej – apeluje przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel.
Jeśli zechcecie wyręczać dyrektorów, ministra zdrowia i NFZ z ich obowiązków – też będziecie pracować w dwóch miejscach, ale za niższe wynagrodzenie – pisze przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel.
Brak wyrazistej wizji i chęci walki o sprawy zdrowia jest głównym powodem rozczarowania działalnością ministra Łukasza Szumowskiego. W budynku przy Miodowej dominuje nieśmiała obrona status quo.
Czy lekarze mogą umieszczać niesolidnych pacjentów na czarnej liście? Wszystko wskazuje, że przedsięwzięcie, o którym media rozpisują się od kilku dni, nie okaże się sukcesem. Pomysłodawcy muszą się liczyć z koniecznością składania obszernych wyjaśnień. Z drugiej jednak strony – nie myli się tylko ten, kto nic nie robi.
NIK oceniła jednoznacznie: w szpitalach warunki udzielania świadczeń nie zapewniają pacjentom ochrony ich intymności i godności. Przyczyny? Przestarzała infrastruktura czy nieprawidłowe zachowanie personelu. Problem w tym, że NIK sprowadza kwestię przestrzegania praw pacjentów do poziomu materialnego i organizacyjnego.
Przepis o przyznaniu pensji zasadniczej w kwocie 6750 zł lekarzom specjalistom, którzy zgodzą się na niewykonywanie „tożsamych” świadczeń w innej placówce, może radykalnie przyspieszyć reformowanie publicznej ochrony zdrowia – uważa przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel.
Na tle różnych świadectw i publicznego dzielenia się doświadczeniem choroby nowotworowej przykład Kory był od początku wyjątkowy. Nie było w nim żadnej osobistej manifestacji, egzaltacji ani indywidualnego przesłania. Były natomiast konkrety, które boleśnie łączą wszystkich chorych, niezależnie od ich symbolicznego i społecznego statusu.