3,4 miliona osób miesięcznie – taki jest zadeklarowany potencjał punktów szczepień. To przynajmniej dwa razy więcej, niż zakładał rząd. Jest dobrze? Na razie – tylko w excelowych arkuszach.
Czy „polski pacjent”, który jest na ustach wszystkich niemal polityków nie zasłużył na to, aby leczył go polski lekarz: dobrze wykształcony, odpowiednio wykwalifikowany, zadowolony z warunków swojej pracy?
Dlaczego Agencja Rezerw Materiałowych zapytana jeszcze wiosną o testy na koronawirusa, po skardze na bezczynność i wygranej w sądzie, gubi się w swoich odpowiedziach albo bawi się z nami w kotka i myszkę?
Posłowie Koalicji Obywatelskiej składają wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym.
Szczepienia przeciw SARS-CoV-2 ruszą nie w styczniu, jak obiecywał premier, ale, jak usłyszeliśmy pod koniec tygodnia, w najlepszym przypadku w lutym, a być może na początku marca.
To, co umyka uwadze społeczeństwa i polityków, to odległe skutki uboczne – medyczne, ekonomiczne i społeczne – sytuacji, w której się znaleźliśmy. Cywilizacyjnym wyzwaniem jest nie tylko opanowanie wirusa, ale przede wszystkim poukładanie świata na nowo.
Milion potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem mógł być przekroczony dziś, ale nie został – zabrakło kilkudziesięciu. Nie dlatego, że – jak wczoraj ogłosił premier Mateusz Morawiecki – wygrywamy z wirusem. Dlatego, że dane o zakażeniach przestały mieć związek z rzeczywistością.
Czas najwyższy, by władze zabrały się za prawdziwą naprawę systemu ochrony zdrowia, opartą na dobrej organizacji i rzetelnym finansowaniu, a nie na zaklinaniu rzeczywistości – pisze Zdzisław Szramik, wiceprzewodniczący ZK OZZL.
15 tysięcy potwierdzonych przypadków dziennie. Z naciskiem na „potwierdzonych”, bo już otwartym tekstem i wprost lekarze POZ mówią to, o czym alarmujemy od kilkunastu dni: pacjenci unikają skierowań na testy. Również wtedy, gdy mają typowe objawy COVID-19, choć w umiarkowanym stopniu.
Mit powszechnego dostępu do ochrony zdrowia upadł zwłaszcza w Polsce...
Joe Biden razem z Kamalą Harris będą musieli znaleźć praktyczne rozwinięcie dla powtarzanego w kampanii hasła: „dostęp do ochrony zdrowia ma być prawem, a nie przywilejem”.
Po sobotniej konferencji, na której rząd przedstawił strategię „100 dni solidarności”, przeważały głosy, że nareszcie zaczęto słuchać ekspertów. Wystarczyło jednak 48 godzin, by korzystne wrażenie prysło. Znowu okazało się, że rząd najpierw ogłasza decyzje, a potem – konsultuje je i doprecyzowuje.
W mediach społecznościowych opublikowano zdjęcia z oddziału szpitala w Zgierzu. Śmiało możemy mówić o szoku i skandalu – ale niekoniecznie z powodu tego, co uwieczniono na zdjęciach.
Nie wszystkie nasze prognozy i decyzje były słuszne – powiedział po blisko dziesięciu miesiącach pandemii premier Mateusz Morawiecki, apelując do obywateli o odpowiedzialność i solidarność.
Chwalenie się cyfryzacją nie byłoby niczym złym, ani nawet niestosownym, gdyby wcześniej albo chociaż jednocześnie z wprowadzaniem cyfryzacji rozwiązywano rzeczywiście istotne dla pacjentów i dla pracowników ochrony zdrowia problemy, które bardziej niż cyfryzacja decydują o poziomie publicznego lecznictwa - pisze Krzysztof Bukiel.
Nie musimy ogłaszać narodowej kwarantanny, bo od tygodnia liczba nowych przypadków spada – mówi premier. Tymczasem prawdziwe wypłaszczenie krzywej Polska osiągnęła w obszarze testowania.
Tyfus, dur brzuszny, gruźlica. To tylko kilka chorób, na jakie narażeni byli Polacy w okresie międzywojennym. Jak sobie z nimi radzono? Dlaczego sytuacja kobiet w ciąży nie była do pozazdroszczenia, a choroby weneryczne stanowiły jeden z najbardziej palących problemów?
Jesteśmy o krok od kwarantanny narodowej – mówi premier, apelując – po raz kolejny w ostatnich dniach – o jedność, zaprzestanie sporów i protestów. Jesteśmy nie tyle o krok od katastrofy, co w samym jej środku – mówią medycy.
Dyrektorzy szpitali ukrywają, z niezrozumiałych powodów, łóżka dla pacjentów z COVID -19, a rząd widzi wszystkich lekarzy i każdego z nich, niezależnie od specjalizacji, może użyć w walce z pandemią. W ciągu tygodnia resort zdrowia zalicza dwie potężne wpadki komunikacyjne, uderzając najpierw w menedżerów, a potem – nie pierwszy raz zresztą – w lekarzy.
PTGiP wyraziło w dniu 26 października br. swój sprzeciw względem wydanego ostatnio wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Towarzystwo formułuje różne argumenty za eugeniczną aborcją, stąd ich krytyczny przegląd może być pożyteczny dla refleksji etycznej – pisze bioetyk ks. prof. Tadeusz Biesaga.