Premier Donald Tusk ujął się w sprawie abonamentu za rencistami, emerytami i bezrobotnymi. Czy szef rządu sądzi, że na leczenie w prywatnych szpitalach będzie ich stać?
Etyka, jako pojęcie, towarzyszyła mi już od pierwszego roku studiów medycznych. Już najmłodszym adeptom medycyny wtłaczano do głów, że ten zawód jest nierozerwalnie związany z etyką, rozumianą jako wyższa forma (może nawet najwyższa) moralności.
Od jakiegoś czasu mówi się, że aby przeprowadzić reformę systemu ochrony zdrowia, musimy osiągnąć dno. Znaleźć się w sytuacji, gdy nikt już nie będzie miał wątpliwości, że funkcjonujący system się załamał.
Zapraszamy na kilka słów refleksji związanej ze śmiercią niemowlaka nie przyjętego w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Szpitala Powiatowego im. dr. A. Majkowskiego w Kartuzach...
W niektórych szpitalach lekarze od kilku lat pracują w systemie zmianowym i niektórzy z nich wyrażają z tego powodu zadowolenie. Bierze się ono stąd, że do wynagrodzenia zasadniczego wliczona im została tzw. "średnia dyżurowa", omijają ich wyczerpujące 16- i 24-godzinne dyżury, do pracy przychodzą tylko kilkanaście razy w miesiącu, a po zmianie mają jedną lub półtorej doby czasu wolnego.
Wypoczynek po dyżurze stał się karą za dyżur, a dyżur stał się uzupełnieniem brakujących godzin etatowych.
Starostowie niezmiennie od lat opowiadają się za reformą systemu i sposobu finansowania ochrony zdrowia w Polsce. Jednocześnie są przeciwni projektom wyłączenia samorządu powiatowego z grona podmiotów będących organem założycielskim dla szpitali.
"Od nowego roku posłowie zafundowali sobie podwyżki. I to nie byle jakie – po 3 000 złotych na głowę. Nie da się ukryć, że jest to więcej niż zarabia znaczna część Polaków" - głosi pierwsze wydanie "Faktu" w 2008 r. O takich pieniądzach od lat mogą tylko pomarzyć lekarze rezydenci! Czy jest to sytuacja normalna?
Wychwalana początkowo przez naiwnych lekarzy pani Kopacz (PO, minister zdrowia) wyjaśniła w TVN24, że płacimy jej za nic. Czy opłacany przez nas pan Tusk (PO, premier) wyrzuci ją z pracy i zaoszczęci trochę naszego grosza?
Nowe normy czasu pracy lekarzy - za rok, za sześć miesięcy, 1 stycznia. Funduszowi Pracy – nie, Funduszowi Pracy – tak, Funduszowi Pracy – znów nie...
W połowie przyszłego roku świadczenia medyczne przestaną być limitowane. Czy to możliwe? Szefowa resortu zdrowia Ewa Kopacz twierdzi, że owszem. Ale póki co trzeba wierzyć na słowo nowej pani minister, bo wiarygodnie brzmiącej argumentacji publicznie nie przedstawiła. Opozycja parlamentarna oraz większość ekspertów ds. ekonomiki ochrony zdrowia do zapewnień szefowej resortu podchodzi sceptycznie, ale są i tacy, którzy uważają, że teza postawiona przez Ewę Kopacz nie jest pozbawione racjonalnych podstaw.
Zlikwidować dyżury? Dać lekarzom zarobić w dzień według ich aspiracji, i nie gnać do roboty w nocy? No, o to by właśnie chodziło! Dzięki!
Składka na ubezpieczenie zdrowotne rolników zależy od ceny kwintala żyta. Niestety, cena żyta spada, a koszty opieki zdrowotnej rosną – pisze rzecznik praw obywatelskich.
Dyskusja nad kondycją ochrony zdrowia nie może być tłumiona, a dostęp do głosu i dostęp do informacji powinien w niej być równy dla wszystkich: lekarzy i nieprofesjonalistów.
System jest nieszczelny; pieniądze wyciekają bokami; cierpią na tym pacjenci – regularnie słowa te padają z ust różnych decydentów. Co w związku z tym należy zrobić? To proste – uporządkować! Jak? Korci, żeby powiedzieć – nie wiadomo...
Lekarz, specjalista, pielęgniarka, pracujący w polskich szpitalach i klinikach, zarabiają mniej niż murarz, tynkarz, cykliniarz, malarz pokojowy.
Nie mamy do czynienia z kryzysem systemu ochrony zdrowia, gdyż nie może być w kryzysie coś, co nie istnieje. Ale jeżeli politycy, instytucje państwa i media w tej dziedzinie nie przeprowadzą fundamentalnych decyzji ustrojowych, obecny stan będzie przejawem kryzysu samej demokracji! - pisze rzecznik praw obywatelskich.
Nigdzie na świecie nie dowiedziono, że w opiece medycznej prywatne jest lepsze od publicznego.