Kiedy padnie na placu boju kolejny minister, zastanowić się należy, czy nie czas, aby jego następcą został tym razem nie lekarz, a pacjent? Może on będzie wiedział lepiej, co zrobić, by system sprawnie zadziałał – dla dobra chorych.
Rząd Wielkiej Brytanii upublicznił projekt ustawy zdrowotnej w grudniu 2010 r. – dwa lata przed planowanym wprowadzeniem zmian. Wejście w życie ustawy planuje się na 1 stycznia 2014. W Polsce Ministerstwo Zdrowia na zgłaszanie uwag w ramach konsultacji społecznych do projektu nowej ustawy refundacyjnej przeznaczyło jeden miesiąc od 9 września 2010 r. do 9 października 2010 r., przy czym ustawa weszła w życie już 1 stycznia 2012 r.
W związku ze Światowym Dniem Chorego Stowarzyszenie Pacjentów Primum Non Nocere przedstawiło ocenę sytuacji pacjenta w systemie ochrony zdrowia. "Społeczeństwo ma utrudniony dostęp do leczenia finansowanego ze środków publicznych" - czytamy w stanowisku opublikowanym na stronie Stowarzyszenia.
Jak na razie - z punktu widzenia pacjenta nowy system jest rzeczywiście rewelacyjny. W placówkach służby zdrowia nie trzeba przedstawiać żadnych dokumentów uprawniających do bezpłatnych świadczeń, a w przypadku negatywnej weryfikacji w systemie eWUŚ wystarczy tylko wypełnić złożyć oświadczenie. A dlaczego na razie? Już wkrótce zaczną to odczuwać pacjenci, którzy złożyli takie oświadczenia i NFZ zacznie ich sprawdzać.
Psycholog ekonomii Tim Clapham opisuje w "Dzienniku Gazecie Prawnej" kłopoty Wielkiej Brytanii z wielkimi projektami informatycznymi i zastanawia się, jaka z nich płynie lekcja dla Polski. Jednym z przykładów, które podaje, jest informatyzacja ochrony zdrowia.
Ważniejsze od widowiskowych afer są mechanizmy powodujące, że pieniądze, których tak dramatycznie brakuje na leczenie, łatwo przeciekają do producentów sprzętu – pisze w "Gazecie Wyborczej" Elżbieta Cichocka.
Utrzymywanie molocha i monopolisty, jakim od 2003 roku stał się Fundusz, nie ma dalszego uzasadnienia – pisze w "Dzienniku Gazecie Prawnej" Dominika Sikora, komentując plany likwidacji Centrali NFZ.
Rozwiązania uważane za oczywiste w jednym kraju bywają (przynajmniej czasowo) krytykowane w innym. Przede wszystkim dla dobra pacjentów warto spojrzeć na inne rozwiązania bez uprzedzeń i z góry określonych wniosków – pisze prof. Roman Jaeschke.
Zgodnie z przewidywaniami Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności dla ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Zdaniem wnioskodawców szef resortu prowadzi "fatalną politykę zdrowotną", ale sami nie przedstawili swojej recepty na poprawienie kondycji ochrony zdrowia w Polsce.
Ministra bronili zgodnie przedstawiciele klubów Platformy i PSL-u, głównie przy pomocy stwierdzenia, że ta koalicja przeznacza o wiele więcej środków na opiekę zdrowotną, niż było to w okresie rządów PiS (choć ilość środków w NFZ rośnie przecież proporcjonalnie do wzrostu funduszu płac wypłacanych pracownikom), a także argumentów w stylu, że za rządów PiS-u, było jeszcze gorzej w ochronie zdrowia.
Co kilka tygodni pojawiają się w prasie doniesienia o inicjatywach polityków roztaczających wizje naprawcze w ochronie zdrowia, podsumowujące ostatnie 6, 10, 20 lat...
W niedzielę, 13 stycznia, już po raz XXI, Jerzy Owsiak przeprowadził akcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc dzieciom, i po raz pierwszy dla pacjentów w podeszłym wieku.
To przykre, że muszę zajmować się takimi sprawami... Ale proszę mi nie opowiadać, że kampania przeciw doktorowi Garlickiemu, istnemu artyście transplantacji, wzięła się z idei polowania na handel szpitalny ludzkimi częściami zamiennymi.
Zupełnie powszechna i bezpłatna służba zdrowia to niespełnione marzenie, utopia. Ale dostępność usług medycznych to pewien cywilizacyjny standard. Nie pozwólmy upaść zbyt wielu szpitalom.
Źle dzieje się w polskiej służbie zdrowia, choć słowo "źle" nie jest w tym przypadku odpowiednie. To katastrofa, sytuacja wyjątkowa i niespotykana w powojennej Polsce.
Znieść przepisy różnicujące odpłatność pacjentów za leki i zlikwidować stuprocentową odpłatność za leki przez osoby objęte ubezpieczeniem zdrowotnym - postuluje na łamach "Rzeczpospolitej" dr Ireneusz Kwiatkowski, ekonomista związany z Zachodniopomorską Szkołą Biznesu w Szczecinie.
Budżetowe finansowanie nie gwarantuje niestety presji na efektywność, a nie jest prawdą, że nie można oszczędzać na zdrowiu. Jest to niestety całkowicie nieuchronne, tyle że można to robić głupio lub rozsądnie - pisze na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" ekonomista Ryszard Bugaj.
Hasło, które przewodziło reformie służby zdrowia w końcu lat 90., że pieniądze będą szły za pacjentem, byłoby uzasadnione, gdyby rzeczywiście w ochronie zdrowia funkcjonowała zasada popytu i podaży. Mam wrażenie, że to nie jest czysty rynek i nie można stawiać sprawy w ten sposób tak do końca, na 100%.
"Nie do wiary że minister Arłukowicz chce zdecentralizować NFZ. Skąd mu się to wzięło jesienią 2012 r.? Piętnaście lat temu hasło: "Ludzie w Kłodzku lepiej wiedzą, czego im potrzeba, niż urzędnicy w Warszawie", brzmiało wiarygodnie. Dziś jest to oczywista demagogia władzy, która sobie nie radzi, więc rozpaczliwie próbuje zrzucić odpowiedzialność na innych – pisze Jacek Żakowski w "Gazecie Wyborczej".
Ostatnie dni przynoszą coraz bardziej bulwersujące informacje potwierdzające, że po 5 latach rządów Platformy i PSL rozsypuje się system ochrony zdrowia w Polsce.