W nowej ekipie rządowej nie znalazł się nowy minister zdrowia, który dawałby choć cień nadziei na zmianę pyszałkowatej i niekompetentnej polityki zdrowotnej. Polityka ta jest wykuwana w kancelarii premiera i w ministerstwie finansów, a minister ma ją tylko firmować – pisze Zdzisław Szramik.
Zasadą działania rządu ma być "energia", ale na stanowisku pozostał Bartosz Arłukowicz, niewiele robiący i niekompetentny. A opieka zdrowotna to, po pracy, najważniejszy problem Polaków – pisze w „Gazecie Wyborczej” Mirosław Czech.
Może się okazać, że kiedy uporządkujemy system pobierania składki i racjonalnie zagospodarujemy to, co już mamy, nie będziemy musieli rozważać współpłacenia, wzrostu składki czy ubezpieczeń dodatkowych. Sfinansujemy koszyk, którego nie trzeba będzie okrajać, likwidując kolejki - pisze Ewa Borek.
Obyśmy więcej mieli w służbie zdrowia takich szantażystów, którzy ryzykują własne posady lub wręcz tracą je – tylko po to, aby zmusić konstruktorów systemu opieki zdrowotnej do większej troski o bezpieczeństwo chorych – pisze Krzysztof Bukiel w odpowiedzi Maciejowi Jachymiakowi.
Ochrona zdrowia jest tą dziedziną życia, którą Polacy stawiają na pierwszym miejscu. Jej zaniedbanie musi przynieść olbrzymie szkody polityczne – mówi prezes NRL Maciej Hamankiewicz, komentując decyzję premiera o pozostawieniu Bartosza Arłukowicza na stanowisku.
Problem służby zdrowia jest ukryty, na czym chyba zależy premierowi. Pod tym względem Bartosz Arłukowicz jest bardzo dobrym ministrem – ironizuje Krzysztof Bukiel. – Decyzja o zmianie ministra byłaby w tej chwili bardzo ryzykowna i nie spowodowałaby radykalnej poprawy – uważa Jacek Krajewski.
Opinie ekspertów i mediów o ministrze zdrowia były tak złe, że trzeba się zastanawiać, dlaczego został na stanowisku – komentują posłowie opozycji środową rekonstrukcję rządu. – Najwyraźniej premier się z tymi opiniami nie zgadzał – odpowiada Beata Małecka-Libera z PO.
Absurdalność kilku ostatnich tekstów opublikowanych w mp.pl skłoniła mnie, żebym zabrał głos. Szczególnie, że poruszany jest w nich temat szpitala w Nowym Targu. Co dziwne, przez ludzi, którzy do tej pory nie zadali sobie trudu, żeby do Nowego Targu przyjechać - pisze wicestarosta Maciej Jachymiak.
Ministerstwo gospodarki promuje Polskę jako miejsce leczenia dla zagranicznych pacjentów, tymczasem ministerstwo zdrowia robi wszystko, żeby nie wdrożyć dyrektywy transgranicznej, która reguluje i wspiera proces leczenia zagranicznych pacjentów w Polsce.
Kolejny ruch Bartosza Arłukowicza może cofnąć o 15 lat podstawową opiekę zdrowotną i znacznie zredukować liczbę chętnych na specjalizację z medycyny rodzinnej. Będzie to miało katastrofalne skutki - ostrzegaja lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego.
Przeprowadzona w 1999 r. reforma ochrony zdrowia w latach kryzysu się rozlatuje, co wszyscy odczuwamy na co dzień. Jak zwykle w takiej sytuacji sporo jest chętnych "naprawiaczy", posługujących się pustymi hasłami, swobodnie wypełnianymi treścią. - pisze Maciej Biardzki
Chcę zwrócić uwagę na bardzo złą praktykę niektórych menedżerów szpitali. Są oni oceniani przede wszystkim za wynik finansowy. Jakość pozostaje daleko w tyle. Bardzo często mamy do czynienia z manewrami zarządczymi polegającymi na wymuszaniu przejścia z etatu na umowę kontraktową. Często dzieje się to w białych rękawiczkach.
Widoczne uciążliwości, jakie przynosi obecny system opieki zdrowotnej dla pacjentów, jak i świadczeniodawców, powoduje, że pojawia się tu i ówdzie wołanie: komuno wróć! Czyli postulat powrotu państwowej, budżetowej służby zdrowia - pisze Krzysztof Bukiel.
Mam wrażenie, że większość polityków nie wie, jaki jest cel służby zdrowia. A dziennikarze często pozostają w tym samym zaklętym kręgu – pomijając to, co pominęli politycy. Dlatego powstał niniejszy tekst – pisze Krzysztof Bukiel.
Będzie dobrze, jeśli dyrektywa transgraniczna uruchomi ogólnonarodową dyskusję, co dalej z naszym zdrowiem. To rozwiązanie, które proponuje dyrektywa, czyli współpłacenie, nie jest złe dla polskiego systemu - pisze Ewa Borek.
W połowie kadencji można być pewnym, że ani Arłukowicz, ani Neumann nie zapiszą się w historii jako wielcy reformatorzy opieki zdrowotnej. Ale z tego, co można usłyszeć w Platformie Obywatelskiej, nikt od nich tego nie oczekuje.
Narzekając na brak pieniędzy w służbie zdrowia nie mówi się głośno, że jeśli chcemy zwiększyć fundusze na ten cel, należałoby zwiększyć składkę albo wprowadzić częściową odpłatność za wizyty i zabiegi. Bo skądś te pieniądze muszą się brać – pisze Agnieszka Wróblewska z portalu studioopinii.pl.
Choroba bliskich i bezradność systemu, z jaką się wówczas zderzamy, to chyba najbardziej miękkie podbrzusze państwa, które zniechęca zwykłych obywateli do władzy – pisze dziennikarz radia Tok FM Grzegorz Chlasta.
Dlaczego polski resort zdrowia naraża się na krytykę w związku z opieszałością we wdrażaniu unijnej dyrektywy transgranicznej? Jeżeli wśród zawiłości unijnego prawa nie wiadomo o co chodzi, chodzi jak zwykle o pieniądze - pisze Dariusz Klimczak, członek Zarządu Województwa Łódzkiego (PSL).
Z wielu dyskusji wyłaniają się dwie główne bolączki naszego systemu ochrony zdrowia. Pierwszy to zbyt niskie finansowanie służby zdrowia ze środków publicznych. Drugim jest luka pokoleniowa, która występuje w wielu specjalnościach lekarskich i dotyczy m.in. chirurgii ogólnej – pisze wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski.