Gdyby Bartosz Arłukowicz nie poszedł na służbę do Platformy, dziś byłby liderem SLD, jego partia miałaby powyżej 15% poparcia społecznego, a on sam szykowałby się na funkcję premiera w przyszłym rządzie - pisze Marek Migalski, politolog, wykładowca w Instytucie Europeistyki Wyższej Szkoły Humanitas w Sosnowcu, komentator polityczny, polityk, poseł do Parlamentu Europejskiego, wiceprezes ugrupowania Polska Jest Najważniejsza.