Ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz twierdziła wprawdzie, że głównym celem ustawy refundacyjnej ma być poprawa dostępu pacjentów do refundowanych leków, a także ukrócenie tzw. turystyki lekowej, czyli wędrowania po aptekach, aby szukać leków sprzedawanych w promocji, z rabatami czy różnorodnymi upustami.
Szczegółowe jej zapisy jednak świadczyły o czymś zupełnie innym. Właśnie przy ich pomocy chciano wywrzeć swoisty nacisk na lekarzy, aby wypisywali recepty w taki sposób, aby jak najwięcej przepisywanych leków było z pełną odpłatnością.