Polska Grupa Szpiczakowa, której Pan Profesor jest wiceprzewodniczącym, przesłała kolejne już pismo do Ministerstwa Zdrowia i NFZ w sprawie pieniędzy na leczenie chorych ze szpiczakiem mnogim. Fundusze na leczenie tych chorych w ramach chemioterapii niestandardowej wyczerpały się w połowie br. Jednak wielokrotne aplikacje o zwiększenie budżetów, m.in. w ośrodkach medycznych w Gdańsku, Toruniu i Krakowie pozostają bez odpowiedzi.
- Lekarz jest adwokatem swojego pacjenta, musi o niego walczyć. Walczy z samą chorobą, która zagraża pacjentowi, ale także z różnymi przeciwnościami. Lekarz musi stworzyć warunki dla życia swojego pacjenta, jego powrotu do zdrowia, podtrzymania efektu terapeutycznego. Osiągnięcia współczesnej medycyny są ogromne i specjalista danej dziedziny, w naszym wypadku lekarz klinicysta, pracownik UJ, jest pośrednikiem między światową medycyną a możliwościami wprowadzenia jej w życie wobec chorego. Leki stosowane w terapii, którą w Polsce nazywa się niestandardową, na świecie są standardem i lekami pierwszej linii. W naszej klinice te nowe leki stosujemy u chorych ze szpiczakiem tylko wtedy, gdy chorzy stają się oporni na dotychczasowe linie leków lub wstępuje u nich toksyczność na te preparaty.