Kto ponad dziesięć lat temu, gdy w Polsce rozpoczęto budowę systemu ochrony zdrowia, zapoznał się z takimi problemami jak długi szpitali, limity, kolejki, nadwykonania, wroga prywatyzacja, brak specjalistów, brak Rejestru Usług Medycznych, dopłaty itp., a potem po dłuższej nawet przerwie znowu do tematu ochrony zdrowia powrócił, nie musiał się zbyt dużo uczyć. Czas płynął, ekipy "reformatorów" się zmieniały, a problemy pozostawały te same.