mp.pl to portal zarówno dla lekarzy, jak i pacjentów — prosimy wybrać:

Jeśli NFZ nie płaci, to ktoś inny musi zapłacić

28.10.2009
Piotr Ożadowicz
Trybuna
Ministerstwo Finansów poinformowało, że w przyszłym roku przychody NFZ z tytułu ściągalności składki zdrowotnej będą o ponad 1 mld zł mniejsze...

Marek Balicki: - Nawet o 1,2 mld zł. Dużo mniejszą kwotę wpłaci Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Zdrowotnego, a zatem mniejsze będzie zasilenie z budżetu państwa.

Już pojawiają się informacje, że resort zdrowia i NFZ próbują przerzucać koszty budżetowych niedoborów na szpitale i pacjentów. Placówki mają płacić za rezonans magnetyczny i tomografię komputerową pacjentów, których na te badania skierują, za co dotychczas płacił NFZ. Minister zdrowia uspokaja, że czasy będą trudne, ale jej resort pracuje nad trzema ustawami, które znacznie zmniejszą wydatki budżetowe. Przekonuje Pana?

- Pani minister z uporem lansuje tezę o dziurawym wiadrze. Że pieniędzy nie można dokładać, bo i tak wyciekną. Teraz ta propaganda zetknęła się z rzeczywistością - problemem nie jest dziurawe wiadro, tylko brak kasy. Rząd nie ma czego dołożyć, bo składka nie wzrasta. Dlatego stosuje różne wykręty: że będą różne ustawy, że trzeba system uszczelnić, zanim się do niego doda, a efektem tego wszystkiego będzie to, że zostanie wydłużony czas oczekiwania pacjentów na planowane procedury medyczne. A w przypadku hospitalizacji w stanach zagrożenia życia, jeśli szpitalom nie zapłaci się za wszystko, będą one musiały się zadłużać. Zawsze zapłacą albo pacjenci, albo szpitale.

O tym się mówi
  • Ogromna wyrwa finansowa NFZ
    Co najmniej od dwóch lat eksperci alarmują, że w warunkach wysokiej inflacji znaczący wzrost przychodów NFZ miał wymiar wyłącznie nominalny. Można jednak odnieść wrażenie, że ta świadomość nie przebiła się ani do decydentów, ani do dużej części interesariuszy systemu i w latach 2022-2023 trwał prawdziwy „bal na Titanicu”.
  • Chłodnym okiem ekonomisty
    Szpital to nic innego jak zakład usługowy. Na wszystkie procesy, które w nim zachodzą trzeba patrzeć pod tym właśnie kątem – przekonuje Zbigniew Torbus, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Proszowicach.
  • Nowy sposób zapisywania informacji o dawkowaniu na receptach – wyniki ankiety
    Wydaje się, że w tej chwili właściwą decyzją byłoby kolejne wydłużenie okresu przejściowego. Skala problemów, jakie może wygenerować wygaszenie możliwości wystawiania recept w dotychczas dopuszczalnej formie, wydaje się bowiem zbyt duża.