Marek Balicki: - Nawet o 1,2 mld zł. Dużo mniejszą kwotę wpłaci Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Zdrowotnego, a zatem mniejsze będzie zasilenie z budżetu państwa.
Już pojawiają się informacje, że resort zdrowia i NFZ próbują przerzucać koszty budżetowych niedoborów na szpitale i pacjentów. Placówki mają płacić za rezonans magnetyczny i tomografię komputerową pacjentów, których na te badania skierują, za co dotychczas płacił NFZ. Minister zdrowia uspokaja, że czasy będą trudne, ale jej resort pracuje nad trzema ustawami, które znacznie zmniejszą wydatki budżetowe. Przekonuje Pana?
- Pani minister z uporem lansuje tezę o dziurawym wiadrze. Że pieniędzy nie można dokładać, bo i tak wyciekną. Teraz ta propaganda zetknęła się z rzeczywistością - problemem nie jest dziurawe wiadro, tylko brak kasy. Rząd nie ma czego dołożyć, bo składka nie wzrasta. Dlatego stosuje różne wykręty: że będą różne ustawy, że trzeba system uszczelnić, zanim się do niego doda, a efektem tego wszystkiego będzie to, że zostanie wydłużony czas oczekiwania pacjentów na planowane procedury medyczne. A w przypadku hospitalizacji w stanach zagrożenia życia, jeśli szpitalom nie zapłaci się za wszystko, będą one musiały się zadłużać. Zawsze zapłacą albo pacjenci, albo szpitale.