- Lucas zmienił funkcjonowanie SOR-u – mówi dr n. med. Dariusz Timler, Ordynator Oddziału – Tzw. "oszczędność rąk" i hemodynamiczna skuteczność to jego podstawowe zalety. SOR posiada teraz "dodatkowego dyżuranta", który poprawił efektywność zespołu ratunkowego.
- Dwóch pacjentów po trwającej pół godziny reanimacji wyszło ze szpitala - dodaje szef SOR-u. - Warto podkreślić, że trwający tak długo masaż serca uchodzi za trudny i źle rokujący. A kiedy wyręcza nas Lucas, możemy pacjentowi robić rzeczy, na które normalnie nie ma czasu. Na przykład zakładać wenflony czy podawać leki. Najistotniejszym jest fakt, że u tych pacjentów nie odnotowano żadnych ubytków neurologicznych.