Czy wiarygodny jest oddział, który co kilka miesięcy zawiesza działalność i przestaje przyjmować pacjentów? - pyta wojewoda. - Nie może być tak, że chorzy, np. na raka, w sytuacji kiedy znajdują się w stanie nagłym, zastanawiają się, czy znajdą opiekę w Radomiu, czy może w Radomiu znowu strajkują i będą musieli pojechać do Warszawy. Szpital musi zapewniać bezpieczeństwo w sposób stabilny, a nie: w tym tygodniu pracuje, a w tym tygodniu nie pracuje - podkreśla Kozłowski.