- W roku ubiegłym do SOR-u dołożyłem 2,15 mln złotych - mówi dyrektor. - Fundusz płacił mi ryczałt 6200 zł na dobę, w tym roku podniósł kwotę "aż" do 7 000. Jego zdaniem wystarczy kilka przypadków, wymagających takiej diagnostyki, jak tomografia komputerowa czy usg i ryczałtowa pula zostaje wyczerpana. - To się nazywa, że dostaję pieniądze za gotowość, za tzw. czuwanie. Więc ja się pytam, jakie to czuwanie, jak na dobę przyjmuję 150-200 chorych? – mówi Gierada, którego zdaniem fundusz powinien płacić za konkretnie wykonane procedury medyczne.