Maciej Biardzki. Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta
W poprzednim artykule trochę ponarzekałem na temat braku powszechnego zrozumienia dla instytucji ubezpieczeń dodatkowych. Przypomniałem definicje podstawowych ubezpieczeń dodatkowych: komplementarnego, suplementarnego i substytucyjnego. Po paru dniach spojrzałem na komentarze i… pomyślałem, że do tematu trzeba wrócić raz jeszcze.
Serdecznie dziękuję prof. Andrzejowi Szczudlikowi, że zechciał, nie po raz pierwszy zresztą, ocenić moją argumentację. Ale tym razem muszę z Panem Profesorem trochę popolemizować, zwłaszcza że zaproponował, aby ktoś go przekonał, że jest inaczej niż on sądzi.