Wiceszef MZ powiedział, że w ubiegłych latach w Polsce szczyt zachorowań na grypę przypadał na koniec stycznia i początek lutego. Jak zaznaczył, „wszystko wskazuje, że w tym roku jest to zdecydowanie wcześniej”.
– Mam nadzieję, że jesteśmy w tej chwili w szczycie zachorowań, ale nie chciałbym wyrokować, czy w następnych tygodniach będzie faktycznie spadek zachorowań, bo być może – jeszcze nie – ocenił Kraska.
Wyjaśnił, że obecne dane nie są miarodajne, ponieważ były święta Bożego Narodzenia i związane z nimi wzmożone kontakty międzyludzkie. Poza tym, z powodu przerwy świątecznej dzieci nie chodzą do szkoły, więc transmisja jest ograniczona.
Jak zaznaczył, „czekamy na liczbę zakażeń z tygodnia świątecznego i następnych dni”. – Wydaje się, że nowych zakażeń na grypę nie będzie ubywać – ocenił wiceszef MZ.
– W ostatnich dwóch latach pandemii COVID-19 byliśmy pod kloszem, ponieważ zabezpieczaliśmy się przed koronawirusem, a tym samym także przed innymi wirusami. Tymczasem obecnie ludzie nie używają już płynów dezynfekcyjnych oraz nie noszą maseczek – zwrócił uwagę wiceminister Kraska.
Przyznał, że wirus RSV dotyka obecnie najmłodszych. Dodał, że dość duża ilość osób jest hospitalizowanych na oddziałach pediatrycznych i zastrzegł, że sytuacja jest cały czas monitorowana przez Ministerstwo Zdrowia.
Wiceminister Kraska powiedział, że największe jest obłożenie łóżek w trzech województwach: podlaskim, podkarpackim i lubelskim. – 0,5 proc. stanowią dzieci z COVID-19; 20 proc. – z wirusem RSV i ok. 10. proc. to dzieci z wirusem grypy – przekazał wiceszef MZ.
Poinformował, że „na Mazowszu dochodzi do odwrócenia sytuacji”. Dodał, że „coraz więcej dzieci jest zakażonych grypą”. To, jak ocenił, „wynika z tego, że nie szczepimy się na grypę, nie szczepimy na nią najmłodszych”.
– Mam nadzieję, że następne tygodnie będą lepsze – powiedział wiceszef MZ.