Istnieje dość prawdopodobne ryzyko, że jeden człowiek może zakazić się trzema wirusami na raz, np. SARS-CoV-2, wirusem grypy i RSV. Na pewno to nie będą przypadki liczne, ale jest to możliwe – powiedziała kierownik Zakładu Wirusologii z Laboratorium SARS Uniwersytetu Medycznego w Lublinie prof. Małgorzata Polz-Dacewicz.
Wirusolog została zapytana na antenie Radia Lublin o ostatni wzrost zakażeń koronawirusem. Jak potwierdziła prof. Polz-Dacewicz, z analiz epidemiologicznych wynika, że prawdopodobnie będziemy obserwować dalszy wzrost liczby zakażeń.
– W jak dużej skali, trudno jest teraz powiedzieć, dlatego że wkraczamy w sezon epidemiczny tzw. przeziębień. Okres jesienno-zimowy w naszej szerokości geograficznej sprzyja różnego rodzaju zakażeniom układu oddechowego – przypomniała wirusolog.
Podkreśliła, że nie chodzi tylko o wirus SARS-CoV-2, ale także wirus grypy i RSV, które w tej chwili dominują.
– Mówi się o takiej triadzie zakażeń, że może być nie tylko koinfekcja, tzn. podwójne zakażenie, ale nawet potrójne zakażenie. Wszystkie te wirusy szerzą się jedną drogą. Jest potencjalne ryzyko – dość prawdopodobne – że jeden człowiek może zakazić się wszystkimi trzema wirusami na raz. Na pewno to nie będą przypadki liczne, ale jest to możliwe – sprecyzowała wirusolog.
Nawiązując do nowych subwariantów Omikronu BQ.1 i BQ.1.1, poinformowała, że aktualnie w Stanach Zjednoczonych odpowiedzialne są one za około 10 proc. zakażeń, a w innych państwach mówi się już o 20 proc. – Do końca roku prawdopodobnie może to być 50 proc., a na początku 2023 r. – nawet 80 proc. – przekazała prof. Polz-Dacewicz.
Zapytana o powody mniejszej liczby zakażeń koronawirusem w porównaniu do wcześniejszych fal wskazała, że część osób nabyła odporność przez przebycie zakażenia, a inni są zaszczepieni. – Niektórzy także pomimo szczepienia ulegli zakażeniu, więc oni mają tzw. hybrydową odporność – dodała.