W ciągu dwóch lat pandemii średnie dalsze trwanie życia przeciętnego trzydziestolatka skróciło się o ponad dwa lata – wynika z danych, opublikowanych w poniedziałek przez GUS. COVID-19 i wysoka śmiertelność ogółem cofnęły Polskę do poziomu z początków XXI wieku pod względem kluczowego wskaźnika zdrowia publicznego, jakim jest średnia oczekiwana długość życia.
Fot. Aleksandra Koszyk / Agencja Gazeta
Prezes GUS pod koniec marca publikuje komunikat w sprawie tablicy średniego dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn – i najnowszy ukazał się właśnie 28 marca. Nowe tablice średniego trwania życia (obejmują osoby od 30. do 90. roku życia) są brane pod uwagę przy obliczaniu świadczeń emerytalnych – dlatego najważniejsze są dla osób, które właśnie w najbliższych miesiącach będą kończyć swoją karierę zawodową, a w każdym razie – składać wniosek o emeryturę.
Zgodnie z nowymi tablicami, średnie dalsze trwania życia zmniejszyło się o 8,8 miesiąca dla 60-latków (to wiek emerytalny kobiet) oraz 8,1 miesiąca dla 65-latków (w tym wieku uprawnienia emerytalne zdobywa większość mężczyzn). W związku z tym emerytury przyznawane od kwietnia 2022 roku do marca 2023 roku będą wyższe o kilka procent – i to jest jedyna pozytywna informacja, jaka płynie z komunikatu GUS. Świadczenia kobiet zwiększą się o 3,7 proc., zaś mężczyzn – o 4,1 proc.
Kolejne obniżenie średniego dalszego trwania życia to konsekwencja wysokiej liczby nadmiarowych zgonów z 2021 roku. Patrząc jednak wstecz, na dwa lata pandemii, widać prawdziwą skalę problemu: różnica między marcem 2020 roku a marcem 2022 roku w przypadku osób trzydziestoletnich wynosi ponad 26 miesięcy, w przypadku 60-latków – ponad 22 miesiące, a w przypadku 65-latków – ponad 21 miesięcy.
– Na skutek nadmiarowych zgonów, pod względem długości życia cofnęliśmy się do poziomów 2003 roku – skomentował na Twitterze Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich oraz członek rady nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
