Barometr epidemii (98) - strona 2

19.02.2022
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Największa klęska. Zgony. Mimo że minister zdrowia (któryś już raz) nie kryje optymizmu co do sytuacji pandemicznej, jakiekolwiek podsumowania wydają się być przedwczesne. Jeden bilans, którego świadomość powinna towarzyszyć wszystkim – zwłaszcza zaś ministrowi zdrowia – w wypowiedziach i ocenach dotyczących pandemii, to wskaźniki śmiertelności.

W minionym tygodniu Eurostat podał dane dotyczące nadmiarowych zgonów w grudniu 2021 roku. Polska ze wskaźnikiem +69 proc. zajmuje pierwsze miejsce w UE, w której średnia nadmiarowych zgonów wynosiła 23 proc. – Najmniejszy przyrost nadmiarowej śmiertelności odnotowano w Szwecji (+4 proc.) oraz w Finlandii i we Włoszech (+5 proc.). Najgorzej sytuacja wygląda na Słowacji oraz w Polsce, gdzie tendencja wzrostu nadmiarowych zgonów utrzymała się odpowiednio na poziomie +60 proc. oraz +69 proc. – ogłosił unijny urząd statystyczny.

Umieralność w pierwszych tygodniach 2022 roku utrzymuje się na ubiegłorocznym poziomie. W pierwszych sześciu tygodniach 2022 roku, jak wynika z danych urzędów stanu cywilnego, zmarło 63285 osób, rok wcześniej w tym samym okresie – 63812. Trudno mówić o zauważalnym spadku śmiertelności w tych dwóch pandemicznych latach. W 2020 roku odnotowano w tym okresie 58480 zgonów.

Polska zajmuje 17. miejsce na świecie pod względem liczby zgonów z powodu COVID-19 od początku pandemii w przeliczeniu na milion mieszkańców i 8. wśród krajów liczących więcej niż 5 milionów obywateli. Biorąc poprawkę na nasze więcej niż skromne osiągnięcia w testowaniu (97. miejsce w świecie) i ewidentne niedoszacowanie liczby zgonów covidowych zwłaszcza w jesiennej fali 2020 roku, jest raczej więcej niż pewne, że mieścimy się w pierwszej piątce, szóstce najbardziej dotkniętych umieralnością z powodu COVID-19 krajów na świecie.

Wskaźnik bieżących zgonów nadal jest wysoki (6,6 zmarłych w przeliczeniu na milion mieszkańców, średnia siedmiodniowa), choć nie najwyższy w Europie Środkowo-Wschodniej. Kraje takie jak Węgry, Bułgaria czy Chorwacja są w sytuacji gorszej. Co w żaden sposób nie zmienia tego, że Polska jest w sytuacji bardzo złej.

Największe wyzwanie. Szkoły. 21 lutego starsze dzieci i młodzież wracają do szkół. Bez kwarantanny z kontaktu, bez testów, bez szczepień – bez niczego, co mogłoby hamować rozprzestrzenianie się zakaźnego Omikronu. Który, owszem, jest w odwrocie (Ministerstwo Zdrowia w sobotę poinformowało, że wartość współczynnika R wynosi 0,8), ale to o tyle przedwczesna radość, że znakomita większość zakażeń nie jest ujmowana w oficjalnych statystykach. Być może nie powinna być, być może rzeczywiście nastał czas, żeby osoby z objawami infekcji nakładały sobie samoizolację – tyle tylko, że nie zachowają się tak wszyscy. I można się obawiać, że nie zachowa się tak większość. Omikron zaczął się wycofywać, o czym trzeba pamiętać, podczas trwających jeszcze w niektórych województwach ferii, podczas nauki zdalnej. Czy zagęszczenie kontaktów międzyludzkich, związane z otwarciem szkół, przy tym poziomie zaszczepienia (czy też raczej niezaszczepienia) zwłaszcza młodszych dzieci, nie odwróci trendu? Oby, oczywiście, nie.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!