Chiny same przyparły się do muru?

15.02.2022

Surowe restrykcje i izolacja od świata w dużej mierze uchroniły Chińczyków przed koronawirusem. Zaledwie ułamek procenta ludności kraju przebył infekcję i wytworzył naturalną odporność. Część ekspertów ocenia, że Chiny są przez to bardziej narażone na olbrzymią falę zakażeń Omikronem.

Na świecie coraz częściej mówi się o wychodzeniu z pandemii i uznaniu COVID-19 za chorobą endemiczną, ale rząd ChRL wciąż stanowczo reaguje nawet na pojedyncze infekcje, zamykając całe miasta, obejmując miliony ludzi surową kwarantanną i kierując na masowe testy przesiewowe. Utrzymuje też drakońskie restrykcje na granicach i nie wpuszcza większości cudzoziemców.

Stosowana przez chińskie władze strategia „zero COVID” skutecznie ograniczała dotąd szerzenie się koronawirusa, a pojawiające się sporadycznie ogniska infekcji są tam o wiele mniejsze niż w Europie czy Ameryce. Pojawiają się jednak opinie, że surowe ograniczenia nie powstrzymają bardziej zakaźnego Omikronu.

Chiny same „przyparły się do muru” – ocenił specjalista w dziedzinie globalnej ochrony zdrowia z amerykańskiego think tanku Council on Foreign Relations (CFR) Yanzhong Huang. Jego zdaniem strategia „zero covid” sprawiła, że kraj jest teraz narażony na „tsunami Omikronu”.

– Pekin wydaje się przekonany, że surowe środki kontroli pandemii będą wciąż działały, ale przy dużej liczbie osób bez odporności przeciw COVID-19 nowy wariant mógłby szerzyć się szybko w Chinach – twierdzi Huang.

Taki scenariusz grozi obecnie Hongkongowi, który podobnie jak całe Chiny obstaje przy strategii „zero COVID”. Mimo surowych restrykcji wjazdowych w mieście rozprzestrzenił się Omikron, a bilanse infekcji po raz pierwszy od początku pandemii przekroczyły 1000 na dobę. Władze dodatkowo zaostrzyły przepisy, ale eksperci spodziewają się wkrótce nawet 28 tys. zakażeń dziennie.

Lockdowny i masowe testy w miejscach, gdzie wykryto przypadki zakażeń, generują tymczasem olbrzymie koszty społeczne i gospodarcze. Stanowią ryzyko dla biznesu, prowadzą do dużych uciążliwości dla ludzi i dają pole do nadużyć.

Ograniczenia są wprowadzane w ekspresowym tempie i często zaskakują mieszkańców. Gdy na przełomie grudnia i stycznia ogłoszono surowy lockdown w kilku miastach środkowych i północnych Chin, co najmniej dwie pary utknęły z nieznajomymi na „randkach w ciemno”, które przedłużyły się do kilku tygodni.

Poważne podejście chińskich władz do koronawirusa widać też na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Wielu zawodników zamknięto w izolacji z powodu dodatnich wyników badań. Spotkało to między innymi polską panczenistkę Natalię Maliszewską, która straciła z tego powodu szansę na medal na swoim koronnym dystansie 500 metrów, ale po kilku dniach mogła już rywalizować na 1000 metrów.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!