"Mamy na razie mało powodów do optymizmu"

11.02.2022
TOK FM

Ogłoszeń końca pandemii już trochę przeżyliśmy przez te dwa lata. Byłbym bardzo ostrożny z takim wyrokowaniem – mówi prof. Krzysztof Tomasiewicz, szef Kliniki Chorób Zakaźnych w Lublinie, były członek Rady Medycznej. – Na pewno wszyscy byśmy sobie tego życzyli, ale patrząc na obecną sytuację, mamy na razie mało powodów do optymizmu. Wciąż mamy wielu pacjentów dodatnich. Przy czym wszyscy wiemy, że to wierzchołek góry lodowej, bo tych zakażeń jest zapewne dużo, dużo więcej. Po drugie, z dnia na dzień mam stale zwiększającą się liczbę zajętych łóżek szpitalnych. U mnie na oddziale jest praktycznie 100-procentowe obłożenie, w tym chorych z ciężkim przebiegiem. Mamy również zgony – dodaje.

– Obawiam się, że górę wezmą nastawienia antyszczepionkowe i antypandemiczne. Już w tej chwili, chociażby w naszej Poradni Chorób Zakaźnych, zdarzają się takie osoby, które nie chcą założyć maski. Jeśli będziemy mówili wszystkim, że maseczki nie są potrzebne, to ludzie jeszcze bardziej nie będą chcieli ich nosić. A myślę, że jednak wyczulenie na ryzyko zakażenia ciągle powinno nam towarzyszyć. Jeśli wszyscy, z dnia na dzień, przestaniemy przestrzegać zaleceń i zdejmiemy maski, nie będziemy zachowywać dystansu ani dezynfekować rąk, to będzie to krok w złą stronę. Z epidemicznego punktu widzenia nie mamy danych, że właśnie w tym momencie powinniśmy ogłaszać koniec tej pandemii – podkreśla prof. Tomasiewicz. – Tymczasem po wypowiedziach przedstawicieli władzy mam wrażenie, że kompletnie odpuszczamy pandemię i że już jest wszystko bardzo dobrze. A jak jest, widać po zajętych łóżkach czy po zgonach. Dziennie umiera 200-300 osób. To jest w dalszym ciągu duża liczba.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!