"Trwa jakaś powszechna psychoza"

05.02.2022
Gabriela Bogaczyk

Obecnie pacjenci częściej zgłaszają się w bardziej zaawansowanym stanie do szpitali. Jak wskazują eksperci, może wynikać to m.in. z obaw przed zachorowaniem na COVID-19. – Trwa jakaś powszechna psychoza – powiedział dyrektor szpitala w Biłgoraju Tomasz Kwiatkowski.

„Dla SPSK nr 4 kolejne fale pandemii objawiały się przede wszystkim zwiększonym napływem pacjentów do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Dotyczyło to pacjentów kardiologicznych, neurologicznych, ale również i chirurgicznych – wymagających głównie przewlekłego postępowania. Zmienił się również profil pacjentów zgłaszających się do SOR. Ze względu na wcześniejsze i obecne obostrzenia pacjenci częściej zgłaszają się w bardziej zaawansowanym stanie” – poinformowała rzecznik szpitala klinicznego nr 4 w Lublinie Alina Pospischil.

Podobne spostrzeżenia ma również dyrektor szpitala w Biłgoraju Tomasz Kwiatkowski. „Sami pacjenci nie chcą zgłaszać się do szpitala na leczenie, bo boją się zakażenia koronawirusem. Trwa jakaś powszechna psychoza. M.in. z tego strachu pacjenci za późno trafiają do szpitali, kiedy znajdują się już w bardziej zaawansowanych stanach choroby” – powiedział dyrektor. Jak podkreślił, od początku pandemii szpital nie zamykał się przed pacjentami. „Jesteśmy szpitalem, który ma leczyć ludzi. Obecnie wszystkie oddziały są zapełnione” – dodał.

Podczas pandemii w szpitalu nr 4 w Lublinie zostały utworzone obszary izolacyjne. Rzeczniczka zaznaczyła, że dyrekcja placówki dbała, aby ich funkcjonowanie w jak najmniejszym stopniu wpływało na przyjmowanie pacjentów bez zakażenia COVID-19. „Pandemia spowodowała znaczne zwiększenie liczby pacjentów przyjmowanych w trybie ostrodyżurowym. W szczególnych dniach liczba takich pacjentów przekracza 450, co utrudnia leczenie pacjentów w trybie planowym. W takich sytuacjach (…) szpital był zmuszony tymczasowo zawieszać przyjmowanie pacjentów w trybie planowym, by móc leczyć pacjentów w trybie ostrym. To nie obejmowało nigdy pacjentów onkologicznych, pacjentów korzystających z programów lekowych i chemioterapii” – zwróciła uwagę Alina Pospischil.

Dyrektor szpitala wojewódzkiego w Chełmie Kamila Ćwik oceniła, że pod względem dostępu pacjentów do świadczeń medycznych, sytuacja jest obecnie „względnie ustabilizowana”. „Nie ma takiej możliwości, aby pacjent niecovidowy był pozbawiony pomocy. Przez cały okres trwania pandemii, staramy się zapewnić bezpieczeństwo zarówno pacjentom zakażonym, jak i niecovidowym” – zaznaczyła dyrektor.

Aktualnie w chełmskim szpitalu dostępnych jest 100 łóżek covidowych na różnych oddziałach. „Nasza infrastruktura pozwala nam na przekształcenie oddziałów w połowie na covidowe, dzięki czemu połowa łóżek może funkcjonować normalnie, tak jest np. na oddziale chorób wewnętrznych, chirurgii, ginekologii. Tylko dwa oddziały – tj. pulmonologia i laryngologia – są praktycznie w całości przekształcone w covidowe” – wyjaśniła Kamila Ćwik.

Zaznaczyła, że w miarę dostępności miejsc do szpitala przyjmowani są wszyscy pacjenci wymagający leczenia w zakresach niecovidowych. „Jeśli zdarzy się, że nie ma takiej możliwości, to wtedy pacjent trafia na innych oddział zachowawczy w naszym szpitalu lub transportowany jest do innego ośrodka w województwie” – podkreśliła dyrektor.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!