Prof. Drobnik: łóżka szpitalne same nie leczą

20.01.2022
Roman Skiba

Prof. Jarosław Drobnik uważa, że przyrost dziennych ilości zakażeń może w Polsce sięgnąć nawet 100 tys., ale trzeba robić wszystko, by starać się zmniejszać skutki tej piątej fali pandemii COVID-19. „Mnie ta liczba 30 tys. zakażeń zaskoczyła” – przyznał.

Naczelny epidemiolog Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu prof. Jarosław Drobnik ocenił, że wobec odnotowanych w środę 30 tys. zakażeń przyrosty w kolejnych dniach piątej fali będą wzrastać i mogą dziennie sięgnąć nawet 100 tys. przypadków.

Zgodził się z opinią, że w ramach tzw. opieki przedszpitalnej lekarze POZ mogliby w leczeniu zakażonych odgrywać bardziej aktywną rolę, ale zwrócił też uwagę, że ich możliwości są jednak ograniczone.

„Iluzoryczny jest u nas dostęp do doustnych leków przeciwwirusowych, które mogliby stosować u pacjentów chorych na COVID-19. One jak na razie są w Polsce zagwarantowane jedynie dla pacjentów onkologicznych. Lekarze rodzinni mogliby głównie diagnozować, doglądać, monitorować stan chorych, a dzięki temu w sytuacji pogorszenia się stanu tacy pacjenci, np. ci wymagający tlenoterapii, szybciej trafialiby do szpitali” – powiedział prof. Drobnik.

Jego zdaniem, głównym problemem nadal w Polsce jest fakt, że spora grupa osób jest nadal niezaszczepiona i nie przeszła też testów, zatem nie wiadomo np. ile osób jest rzeczywiście ozdrowieńcami.

„Gdy mówiłem, że zdjęcie masek to błąd, bo nie uda się potem tak skutecznie z powrotem je przywrócić do noszenia, to traktowano to z niedowierzaniem. Podobnie z paszportem covidowym, który już dawniej, a obecnie to koniecznie powinien być podstawowym elementem aktywności społecznej. Już dawno powinniśmy przestać mówić o jakichkolwiek limitach w kinach, sklepach czy restauracjach. Trzeba wymagać paszportów” – powiedział lekarz.

Jego zdaniem, trzeba obecnie robić wszystko, co tylko możliwe, by starać się zmniejszać skutki tej piątej fali pandemii, która może okazać się paraliżem – szczególnie dla podmiotów ochrony zdrowia, czyli szpitali, szpitalnych oddziałów ratunkowych, transportu medycznego.

„Zapomina się o jeszcze jednym, że szpitale, łóżka szpitalne same nie leczą. Pracownicy ochrony zdrowia też normalnie żyją, kontaktują z rodziną, robią zakupy. Są w zdecydowane większości zaszczepieni, ale jak się zakażą, to będą zmuszeni do izolacji. Kto ich zastąpi?” – powiedział prof. Drobnik.

Jego zdaniem, każdy element, który pomaga „wyłapać” osoby zakażone jest dobry, czyli wprowadzenie możliwości wykonania testów w aptekach, czy w zakładach pracy to ruch w dobrym kierunku.

„Trudno jednak ocenić, czy uda się upowszechnić tę formę walki z pandemią i czy np. testy tak wykonane będą wiarygodne. Czy osoby z wynikiem dodatnim znajdą się faktycznie w izolacji, czy właściciel fabryki nie będzie się obawiał, że potwierdzenie zakażenia doprowadzi do zatrzymania pracy” – podsumował lekarz.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!