Covidowe doniesienia z Europy Zachodniej

16.01.2022
Z Londynu Bartłomiej Niedziński
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek
Marcin Zatyka

Najniższą od miesiąca liczbę zakażeń koronawirusem – 81,7 tys. – wykryto w ciągu ostatniej doby w Wielkiej Brytanii. To kolejny sygnał, że szczyt fali wywołanej przez wariant Omikron już minął, ale naukowcy ostrzegają, że kolejna – mniejsza – fala może nadejść latem.

Nowy bilans zakażeń jest wyraźnie niższy od piątkowego – o prawie 18 tys., jak i tego z poprzedniej soboty – o 64,7 tys. Natomiast łączny bilans za ostatnie siedem dni – 824,6 tys. – jest niższy od tego z poprzednich siedmiu dni o prawie 33 proc.

Na razie jednak spadające tempo nowych infekcji nie przekłada się na mniejszą liczbę zgonów z powodu COVID-19. W ciągu ostatniej doby stwierdzono ich 287. To wprawdzie o 26 mniej niż było tydzień wcześniej, ale statystyka za ostatnie siedem dni – 1843 – jest wyższa o 45 proc. w porównaniu z poprzednimi siedmioma.

Od początku pandemii w Wielkiej Brytanii potwierdzono prawie 15,15 mln zakażeń, z powodu których zmarło 151 899 osób.

W związku z wyraźnymi sygnałami, że Wielka Brytania tę falę pandemii ma już za sobą, w kończącym się tygodniu władze Szkocji i Walii ogłosiły stopniowe znoszenie restrykcji wprowadzonych w związku z wariantem Omikron, a media podają, iż pod koniec stycznia znacznie mniej dokuczliwe restrykcje w Anglii zostaną zniesione niemal zupełnie.

Jednak Naukowa Grupa Doradcza ds. Kryzysowych (SAGE) ostrzegła w piątek, by nie popadać w przekonanie, że niebezpieczeństwo związane z Omikronem już minęło, bo szczyt hospitalizacji w tej fali dopiero nastąpi w najbliższych dniach, zaś latem można się spodziewać kolejnego wzrostu zakażeń – choć już mniejszego – będącego efektem częstszych kontaktów społecznych oraz zanikania z czasem ochrony dawanej przez szczepionki.

W Wielkiej Brytanii dawkę przypominającą szczepionki przyjęło dotychczas 36,3 mln osób, co stanowi 63,1 proc. osób powyżej 12. roku życia.

Z powodu wysokiego ryzyka zakażenia koronawirusem uczniowie w stołówce podczas obiadu powinni milczeć – takie zalecenie wydała dyrektor szkoły podstawowej w Lombardii na północy Włoch. Oburzeni są rodzice. Także inne szkoły decydują się na podobne reguły.

Ten radykalny krok został wprowadzony w szkole w miejscowości Castano Primo koło Mediolanu – podał dziennik „Il Giornale”, zaznaczając, że nie został on podyktowany przez ekspertów doradzających rządowi w sprawie restrykcji i reguł walki z pandemią, także w szkolnictwie.

Dyrektorka placówki z własnej inicjatywy zachęciła rodziców, by przekonali swoje dzieci, aby nie rozmawiały w czasie obiadu, bo dzięki temu – jak argumentuje – zmniejszone zostanie ryzyko zarażenia się wirusem.

– W tej szczególnej chwili kryzysu sanitarnego, z uwagi na to, że obiad jest najbardziej delikatnym momentem, prosi się rodziców o wsparcie szkoły w tym, by stołówka stała się możliwie najbardziej bezpiecznym miejscem i przekonali dzieci, by ograniczyły czy wręcz powstrzymywały się od rozmowy – tak brzmi przytoczony przez gazetę list dyrekcji.

Wywołał on protest rodziców, którzy przypomnieli, że to właśnie stołówka jest teraz jedynym miejscem, gdzie dzieci mogą rozmawiać bez maseczki na twarzy i mieć kontakty z kolegami.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!