To, co od dawna postulujemy i przedstawiamy również na piśmie, nawet w obrębie rządu nie spotyka się ze zrozumieniem – mówi prof. Anna Piekarska, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. Biegańskiego w Łodzi, członkini Rady Medycznej przy premierze.
W opinii lekarki w najbliższych dniach możemy się spodziewać potężnej fali pandemii – po Świętach i sylwestrze. – I na to się prawdopodobnie nałoży Omikron. Dla zaszczepionych osób będzie to prawdopodobnie łagodna infekcja. Ale jeśli zostanie rozpoznana, to będzie powodowała izolację. A to spowoduje chaos organizacyjny – ocenia prof. Piekarska.
– W innych krajach już widzimy paraliż organizacyjny. Sklep można zamknąć, ale na przykład Domu Pomocy Społecznej nie zamkniemy, bo ludzie muszą być zaopiekowani, ktoś musi się nimi zająć. A jeśli pracownicy będą w izolacji? Do tego możemy mieć bardzo dużą liczbę hospitalizacji – ocenia gościni TOK FM.
Zdaniem prof. Piekarskiej, kluczowe jest przestrzeganie tych obostrzeń, które mamy, w tym zwłaszcza noszenie maseczek. – Nie mogę przeżyć, że ludzie chodzą po centrum handlowym z maską na brodzie. To tak jakbyśmy w Polsce przyjęli, że pandemia ma dalej trwać jeszcze wiele lat, a my mamy żyć w biedzie i w chorobie – mówi pani profesor.
Podkreśla też, że kluczowe jest sprawdzanie – na każdym kroku, jak w innych krajach – paszportów covidowych. A to się nie dzieje. – Jesteśmy jako lekarze bardzo zirytowani. To jest irytacja tym, że dostaliśmy do ręki broń do zwalczania koronawirusa i jej nie wykorzystujemy – mówi ekspertka.