„Nie ma tu nic, tylko podstawowe wyposażenie (…) Nikt nie przyszedł sprawdzić, co u nas. Co to za kwarantanna? Przewieźli nas, ponad tysiąc osób, w nocy, a wielu z nas to starcy i dzieci. Nie przygotowali tego dokładnie i tylko niedbale nas tu umieścili” – napisał jeden z mieszkańców, cytowany przez BBC.
W związku z zaniedbaniami ukarano szereg lokalnych urzędników. Według oficjalnego dziennika „Renmin Ribao” posadę stracił sekretarz dzielnicowego komitetu Komunistycznej Partii Chin (KPCh) w najbardziej dotkniętej falą zakażeń dzielnicy Yanta, Wang Bin, a także jego zastępca Cui Shiyue.
Wcześniej Centralna Komisja Inspekcji Dyscypliny zapowiadała kary dla 26 urzędników za zaniedbania w zapobieganiu pandemii, w tym za złe zarządzanie ośrodkiem kwarantanny, z którego według władz wirus wydostał się do miasta.
Władze Delhi wprowadziły we wtorek lockdown, który będzie obowiązywał w weekendy ze względu na rosnące liczby zakażeń koronawirusem. Dziennie w stolicy Indii diagnozuje się ponad 4 tys. nowych infekcji. Eksperci obawiają się, że wariant Omikron wypiera Deltę – podaje Reuters.
Wytyczne rządu federalnego nakazują wprowadzanie lockdownu w poszczególnych regionach i miastach, jeśli ponad 5 proc. wykonywanych tam testów na koronawirusa jest pozytywnych. W Delhi obecnie 6 proc. badanych jest zakażonych, a w ciągu zaledwie tygodnia liczba nowych infekcji wzrosła czterokrotnie. W całych Indiach potwierdzono oficjalnie 1892 przypadki zakażenia Omikronem.
Zarówno w Delhi, jak i Bengalurze na południu kraju obowiązuje już godzina policyjna od godz. 22, a w Bombaju zakazane są spotkania w grupach liczących ponad cztery osoby od godz. 21 do 6.
W ciągu minionej doby w Indiach wykryto ponad 37 tys. zakażeń, a na COVID-19 zmarło 124 chorych. Od początku pandemii w Indiach koronawirusem zakaziło się 34,96 mln osób, z których 482 017 zmarło – poinformowały władze kraju.
Indie są po USA krajem najbardziej dotkniętym przez pandemię, a liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa jest tam najwyższa po USA i Brazylii. Niektóre analizy wskazują jednak, że prawdziwy bilans zakażeń i zgonów w kraju może być 10 razy wyższy niż w oficjalnych statystykach – pisze AFP.