W Australii potwierdzono już 9 przypadków infekcji nowym wariantem koronawirusa Omikron – informuje w czwartek australijski serwis informacyjny news.com.au.
Osiem z dziewięciu przypadków zakażeń Omikronem wykryto w stanie Nowa Południowa Walia, a jeden na Terytorium Północnym. Najnowszy przypadek Omikrona wykryto u osoby, która przybyła do Australii 23 listopada lotem z Dohy do Sydney.
Do zidentyfikowania nowego wariantu u osoby zakażonej doszło w ramach trwających badań na potwierdzonych przypadkach COVID-19 wśród podróżnych powracających z zagranicy.
W rozmowie z dziennikiem „Sunrise” epidemiolog, profesor Tony Blakely, stwierdził, że jest bardzo prawdopodobne, że liczba przypadków Omikrona w Australii będzie nadal rosła.
„Spodziewamy się, że liczba przypadków wzrośnie. Prawdopodobnie (Omikron – PAP) ma rozgałęzienia w Nowej Południowej Walii i będzie dalej się rozprzestrzeniał, tak jak ma to miejsce za granicą – skomentował epidemiolog.
Wstępne badania sugerują, że Omikron może być łagodniejszy niż wariant Delta, a profesor Blakely twierdzi, że może być nawet drogą do wyjścia z pandemii.
Tymczasem, grupa światowych organizacji zajmujących się zdrowiem, biznesem, rozwojem i pomocą międzynarodową, wraz z czołowymi epidemiologami, wezwała rząd federalny Australii do zwiększenia globalnych wysiłków w zakresie szczepień po pojawieniu się wariantu Omikron.
W Australii została także udzielona tymczasowa zgoda firmie Roche Products na stosowanie leku tocilizumab u pacjentów z COVID-19, będących powyżej osiemnastego roku życia, którzy potrzebują tlenu.
Tocilizumab jest czwartym sposobem terapii COVID-19, który został zatwierdzony przez organy regulacyjne w Australii.
Australijski epidemiolog prof. Tony Blakely uważa, że Omikron, jeśli istotnie okaże się wariantem koronawirusa szczególnie zakaźnym, a nie powodującym ciężkiej choroby, może okazać się sposobem na wyjście z pandemii – relacjonuje w czwartek australijska telewizja 7news.
