Ogólnokrajowy lockdown będzie obowiązywać od północy z niedzieli na poniedziałek i początkowo ma potrwać 20 dni. Po upływie 10 dni zostanie przeprowadzona ocena skuteczności tego kroku. Oznacza to, że blokada początkowo potrwa co najmniej do 12 grudnia, a dla niezaszczepionych – także po 12 grudnia.
Zajęcia w szkołach nadal będą odbywać się stacjonarnie. W szkołach wszystkich poziomów noszenie maseczki w pomieszczeniach pozostaje obowiązkowe. Pracownikom biur zalecana jest praca z domu.
Brytyjski rząd nie był w pełni przygotowany na „szeroko zakrojone skutki” pandemii koronawirusa – uznało w opublikowanym w piątek raporcie Krajowe Biuro Audytorskie (NAO). Wskazano, że brexit zarówno pomógł, jak i utrudnił przygotowania do przyszłych kryzysów.
W raporcie napisano, że brakowało szczegółowych planów w kwestii osłaniania osób najbardziej podatnych na zachorowanie, programów wsparcia pracy i zakłóceń w nauce w szkołach, a wnioski z poprzednich ćwiczeń symulacyjnych, które pomogłyby, gdy uderzyła pandemia, „nie zostały w pełni wdrożone”.
– Ta pandemia obnażyła podatność Wielkiej Brytanii na sytuacje kryzysowe, które angażują wszystkie poziomy rządu i społeczeństwa. Chociaż rząd miał plany na wypadek pandemii grypy, nie był przygotowany na pandemię taką jak COVID-19 i nie wyciągnął ważnych wniosków z przeprowadzonych ćwiczeń symulacyjnych – powiedział szef NAO Gareth Davies.
NAO oceniło, że przygotowania do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej miały zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ na planowanie odpowiedzi na przyszłe kryzysy. W niektórych przypadkach prace nad brexitem wzmocniły „zdolności kryzysowe” w części ministerstw, ale z drugiej strony obciążenie zasobów oznaczało, że rząd musiał wstrzymać lub odłożyć niektóre prace awaryjne na później.
– Niektóre obszary pracy Rady Gotowości Pandemicznej Grypy i Rady Programowej Gotowości Pandemicznej Grypy, w tym zaplanowanie symulacje grypy pandemicznej w latach 2019-20, zostały wstrzymane lub odłożone, aby uwolnić zasoby na prace związane z wyjściem z UE – stwierdzono w raporcie.
Wskazano, że spośród 94 pełnoetatowych pracowników jednostki planowania kryzysowego w kancelarii premiera, 56 zostało przydzielonych do przygotowań do potencjalnych zakłóceń w efekcie brexitu bez porozumienia. Według NAO miało to wpływ na „ograniczenie zdolności” do przygotowań do innych kryzysów.
Jak napisano, pandemia „obnażyła podatność kraju na sytuacje kryzysowe całego systemu” i chociaż ministrowie mieli plany, aby spróbować poradzić sobie z pandemią, wiele z nich było nieadekwatnych do wyzwań związanych z COVID-19.
Przytoczono wnioski z ćwiczenia „Winter Willow”, zakrojonej na szeroką skalę symulacji pandemii z 2007 r. Stwierdzono po nich, że plany utrzymania ciągłości działania powinny być lepiej skoordynowane pomiędzy organizacjami, ale jak wskazuje NAO, „tak się nie stało w większości planów, które przeanalizowano”. W następstwie innej symulacji pandemii, „Exercise Cygnus” w 2016 r., rząd zauważył, że „należy rozważyć możliwość podjęcia pracy z domu, szczególnie gdy pracownicy potrzebują dostępu do bezpiecznych systemów komputerowych”. Ale gdy koronawirus dotarł do Wielkiej Brytanii, „wiele resortowych planów ciągłości działania nie zawierało ustaleń dotyczących powszechnej pracy z domu” – oceniono.
NAO stwierdziło, że rząd nadał priorytet przygotowaniom do „dwóch konkretnych zagrożeń wirusowych” – pandemii grypy i nagłej choroby zakaźnej o wysokiej śmiertelności w typie eboli. W rezultacie nie było żadnego specyficznego planu na wypadek choroby o cechach charakterystycznych dla COVID-19, przy czym stwierdzono, że zdaniem naukowców wystąpienie takiej choroby jest „mniej prawdopodobne”.
W raporcie zauważono, że rząd był w stanie wykorzystać niektóre środki zaradcze, jakie posiadał w momencie wybuchu pandemii, takie jak zapasy środków ochrony osobistej, jednak „nie był w pełni przygotowany” na „szeroko zakrojone skutki”, jakie wirus miał dla społeczeństwa, gospodarki i kluczowych służb publicznych.
W odpowiedzi na raport rzecznik rządu podkreślił bezprecedensowy charakter pandemii. – Przygotowujemy się na szereg scenariuszy i chociaż istniały obszerne ustalenia w razie takich sytuacji, jest to bezprecedensowa pandemia, która rzuciła wyzwanie systemom opieki zdrowotnej na całym świecie. Zawsze mówiliśmy, że z pandemii należy wyciągnąć wnioski i zobowiązaliśmy się do przeprowadzenia pełnego publicznego dochodzenia na wiosnę – oświadczył.
Rząd federalny Niemiec i władze krajów związkowych na specjalnym spotkaniu poświęconym nowym zasadom walki z COVID-19 porozumiały się m.in. w sprawie progów wprowadzania bardziej rygorystycznych obostrzeń, zasad przebywania w miejscach publicznych i w środkach komunikacji. Nie zgodzono się na wprowadzenie obowiązku szczepień.
Rząd federalny i władze krajów związkowych uzgodniły progi hospitalizacji osób chorych na COVID-19, po których przekroczeniu landy będą wprowadzały zaostrzone ograniczenia.
Jeśli liczba przyjęć do szpitala osób z COVID-19 przekroczy próg 3 na 100 tys. mieszkańców w ciągu siedmiu kolejnych dni, kraje związkowe ograniczą dostęp do wydarzeń rekreacyjnych i sportowych, gastronomii, obiektów turystycznych i części usług tylko do osób z tzw. grupy 2G, czyli zaszczepionych i ozdrowieńców.
Kolejnym krokiem ma być zasada 2G plus, czyli udział wyłącznie osób zaszczepionych i rekonwalescentów, którzy dodatkowo muszą przedstawić negatywny wynik testu. Tutaj przyjęta wartość progowa hospitalizacji wynosi 6 pacjentów z COVID-19 (na 100 tys. mieszkańców). Zasada ta ma obowiązywać głównie w miejscach, gdzie ryzyko infekcji jest szczególnie wysokie ze względu na liczbę osób i „utrudnione przestrzeganie zasad higieny”, np. w dyskotekach, klubach i barach.
Po przekroczeniu progu hospitalizacji na poziomie 9 miałyby zostać zastosowane kolejne, „szczególnie surowe środki”. – To wymaga jednak zgody parlamentu krajowego – podkreśliła kanclerz Angela Merkel na konferencji prasowej po obradach.
Władze centralne i landowe nie wyraziły zgody na obowiązkowe szczepienia przeciw COVID-19 dla niektórych grup zawodowych na poziomie federalnym. Kraje związkowe nalegały na wprowadzenie obowiązku szczepień dla pracowników szpitali i domów opieki.
– Obowiązek ten powinien dotyczyć wszystkich mających kontakt z osobami szczególnie narażonymi – powiedział przewodniczący konferencji premierów, szef rządu Nadrenii-Północnej Westfalii Hendrik Wuest. Rząd federalny powstrzymuje się jednak od podjęcia takiej decyzji – podkreśla portal RND.
Merkel wezwała także do przyspieszenia akcji szczepień, w tym dawką przypominającą. Do tej pory w Niemczech dawkę przypominającą przyjęło 4,8 mln osób.
Już w czwartek wieczorem Bundestag zatwierdził nową wersję ustawy o ochronie przed infekcjami. Stan zagrożenia epidemicznego, obowiązujący od kilkunastu miesięcy na poziomie federalnym, wygaśnie, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, 25 listopada.
Po tym dniu to kraje związkowe będą samodzielnie decydować o wprowadzaniu na swoich obszarach środków przeciwdziałania pandemii, głównie dlatego, że współczynnik hospitalizacji znacząco różni się w poszczególnych landach.