Covidowe doniesienia z Europy

11.10.2021
Z Rzymu Sylwia Wysocka
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska
Z Berlina Berenika Lemańczyk
Z Berlina Berenika Lemańczyk

Sytuacja epidemiczna we Włoszech jest w dużym stopniu korzystna - ocenił w niedzielę szef Rady Służby Zdrowia profesor Franco Locatelli. "Mamy krzywą zakażeń prawdopodobnie najniższą w całej Europie" - dodał ekspert, który jest koordynatorem komitetu doradców rządu.

W wywiadzie dla telewizji RAI profesor Locatelli dodał: "Podkreślmy w sposób bardzo jasny, że osiągnęliśmy taki rezultat dzięki kampanii szczepień i odpowiedzialnym postawom". "Sytuacja epidemiczna jest nie tylko korzystna, ale dalej się poprawia, zaś otwarcie różnych sektorów aktywności zawodowej, a także szkół nie miało negatywnego wpływu" - zapewnił koordynator komitetu techniczno-naukowego.

Następnie zaznaczył: "85 proc. ludności otrzymało co najmniej jedną dawkę szczepionki, a 80 proc. - dwie. To jest znakomity rezultat, za który należy wyrazić uznanie wszystkim instytucjom służby zdrowia w kraju".

Minionej doby z powodu COVID-19 we Włoszech zmarło 27 osób, a w 270 tys. testów wykryto ponad 2270 następnych zakażeń koronawirusem - podało Ministerstwo Zdrowia. W szpitalach przebywa około 3 tys. chorych na COVID-19, w tym 364 - na intensywnej terapii.

Na cztery dni przed wejściem we Włoszech obowiązku posiadania przepustki sanitarnej we wszystkich miejscach pracy nadal nie ma jej 3,5 miliona osób - podaje prasa. Trwają przygotowania do kontroli tzw. Green Pass, wystawianego na podstawie szczepienia, wyleczenia z wirusa lub negatywnego wyniku testu.

Na mocy decyzji rządu nakaz posiadania przepustki sanitarnej, wymaganej obecnie między innymi w zamkniętych salach lokali gastronomicznych, muzeach, siłowniach, samolotach i pociągach dużych prędkości, zostanie od 15 października rozszerzony na wszystkie miejsca i zakłady pracy. Nastąpi to w momencie, gdy szczepienia przeciwko COVID-19 zakończyło 80 procent ludności kraju.

Nakazem posiadania przepustki covidowej objęto łącznie 23 miliony osób w kraju; w tym ponad 14 milionów zatrudnionych w sektorze prywatnym. Jak zauważają gazety, tuż przed jego wejściem w życie mnożą się pytania dotyczące sposobu kontroli przepustek, a także zapewnienia testów na koronawirusa tym, którzy się nie zaszczepili po to, by nie musieli zostać w domu pozbawieni wynagrodzenia.

Wszystkie laboratoria i apteki w kraju mają możliwość wykonania maksimum pół miliona testów dziennie. Aby otrzymać przepustkę, a zatem wejść do pracy, osoby niezaszczepione będą musiały mieć wynik testu molekularnego z ostatnich 72 godzin lub antygenowego z 48. Aby zapewnić wszystkim łatwiejszy dostęp do tych testów, podpisany został protokół z aptekami, na mocy którego ceny testów zostały obniżone; z ponad 20 euro do 15.

Oprócz sprawy zagwarantowania odpowiedniej liczby testów, w części miejsc pracy nie rozwiązano dotąd kwestii tego, kto będzie kontrolował przepustki pracowników, a ponadto - jak pogodzić to z wymogiem ochrony ich prywatności.

Kary dla osób, które wejdą do miejsca pracy bez przepustki wynosić będą od 600 do 1500 euro; pracodawcom za brak kontroli grozi grzywna od 400 do 1000 euro. Pracownicy, którzy nie mają "paszportu sanitarnego", nie zostaną zawieszeni, co przewidywała pierwsza wersja rządowego dekretu. Utracą wynagrodzenie za okres do momentu uregulowania swojej sytuacji.

W związku z polemiką wokół skuteczności i trybu kontroli federacja małych i średnich firm apelowała do rządu o to, by nałożył na wszystkich pracowników obowiązek zakomunikowania pracodawcom z wyprzedzeniem, czy będą legitymować się dowodem szczepienia, czy wynikiem testu. Chodzi o to - argumentowała - aby z chwilą wejścia w życie nakazu uniknąć "czarnego piątku".

Rząd wraz z urzędem inspektora ochrony danych osobowych rozważa możliwość wprowadzenia specjalnej aplikacji do kontroli przepustek sanitarnych pracowników. Obowiązek posiadania tzw. Green Pass nie będzie dotyczyć osób zwolnionych ze szczepienia z powodu przeciwskazań lekarskich.

W Rzymie doszło w sobotę do gwałtownych starć manifestujących przeciwników przepustki sanitarnej z policją. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych, by rozproszyć napierających demonstrantów, którzy obrzucali ich petardami.

Rząd w wydanym komunikacie oświadczył, że premier Mario Draghi potępia akty przemocy, do których doszło też w innych miastach. Rząd kontynuuje swe zobowiązanie, by dokończyć kampanię szczepień przeciw COVID-19 - podkreśliła Rada Ministrów.

To najbardziej gwałtowna manifestacja przeciwników tzw. Green Pass, który od 15 października na mocy decyzji rządu będzie obowiązkowy we wszystkich miejscach pracy w całym kraju. W wiecu uczestniczyło około 10 tys. osób. Wiele z nich wznosiło okrzyki "Wolność, wolność" i "Odzyskamy stolicę".

Starcia z policją rozpoczęły się w tradycyjnym miejscu protestów antyszczepionkowców, czyli na Piazza del Popolo, skąd manifestanci rozpierzchli się po okolicznych ulicach w centrum Wiecznego Miasta. W odpowiedzi na akty przemocy i ataki policja użyła gazów łzawiących i armatek wodnych, m.in. w pobliżu Kancelarii Premiera - Palazzo Chigi.

Zatrzymano kilku najbardziej agresywnych uczestników zajść. Media informują o scenach "ulicznych walk". W wielu sklepach ludzie schronili się ze strachu. Telewizja RAI podała, że ranny jest co najmniej jeden policjant.

Grupa manifestantów wtargnęła do siedziby największej włoskiej centrali związkowej - lewicowej Cgil, zapowiadając jej "okupację". Byli wśród nich, jak ogłosili związkowcy, neofaszyści z ugrupowania Forza Nuova i antyszczepionkowcy.

Starcia potępił minister zdrowia Roberto Speranza; porównał je do faszystowskiej demonstracji. Niektórzy jej uczestnicy wykonywali gest salutu rzymskiego. "To nie są manifestanci, to przestępcy" - oświadczył szef dyplomacji Luigi Di Maio.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!