Gen. Gielerak o tym, czego nauczyła nas pandemia

11.10.2021
Katarzyna Lechowicz-Dyl

Pandemia, podobnie jak konflikt zbrojny, ujawnia wszelkie mankamenty i niedoskonałości związane z planowaniem, organizacją i wykonaniem zadań rutynowo ujmowanych w planach zarządzania kryzysowego – ocenia szef Wojskowego Instytutu Medycznego gen. Grzegorz Gielerak.

Dyrektor WIM, zwanego szpitalem przy Szaserów, przewiduje, że powrót do przedpandemicznej normalności może zająć więcej czasu, niż jeszcze do niedawna się spodziewaliśmy.

"Pandemia nauczyła nas, że konieczna jest współpraca w każdej sferze naszego życia. Ujawniła też, jak wiele zdolności powszechnego, publicznego systemu ochrony zdrowia zostało poważnie ograniczonych, a w części utraconych w toku szeroko zakrojonej polityki ekonomizacji rynku zdrowia, pozbawionej właściwej perspektywy widzenia spraw bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli" – stwierdza Gielerak.

Zaznacza, że gospodarcze i społeczne konsekwencje epidemii w przeważającej większości są efektem słabości i ograniczeń struktur odpowiedzialnych za zapobieganie i przeciwdziałanie skutkom kryzysu i wojny. "Możliwie kompletne zrozumienie następstw pandemii jest ważnym krokiem w kierunku budowania odporności na zdarzenia kryzysowe o globalnym zasięgu" – podkreśla.

Generał ocenia, że pandemia obnażyła słabość instytucji związanych z ochroną przeciwepidemiczną. Wylicza, że zwłaszcza w początkowym etapie walki z kryzysem brakowało kadr, dobrej organizacji, systemowego zarządzania informacją i danymi o zakażeniach.

"Odczuwalny był niedostatek przekazywanych na bieżąco służbom medycznym jednolitych, o potwierdzonej skuteczności, rekomendacji do działania, pochodzących z najnowszych wyników badań i analiz" – podnosi.

System zarządzania kryzysowego w Polsce – jak zaznacza generał – funkcjonował w warunkach ograniczonego dostępu do informacji i dysponowania długofalową strategią działania.

"Od początku epidemii dało się zauważyć brak istnienia wiodącej na szczeblu krajowym jednostki wpisanej w porządek instytucjonalny państwa, niezależnej od władz, skupiającej ekspertów odpowiedzialnych za formułowanie spójnego przekazu oraz wypracowujących kluczowe rekomendacje, które powinny być jawne, choć niewiążące dla decydentów" – uważa profesor.

Zalecenia niezależnych ekspertów i naukowców, przedstawicieli uczelni i instytutów naukowych powinny być – jak zaznaczył – stałym elementem funkcjonowania państwa w trakcie epidemii.

"Z pewnością pozwoliłyby ograniczyć skutki eksponowania społeczeństwa na niespójne i relatywnie silne przekazy o charakterze nieracjonalnym, kwestionujące fakty uznane naukowo, wzmacniając jednocześnie potencjał pozwalający na walkę z pandemią, która minimalizowałaby koszty zdrowotne, społeczne, psychologiczne i ekonomiczne" – podkreślił.

Szef WIM podnosi, że przykłady krajów mogących z perspektywy czasu być uznane za liderów w organizacji i zarządzaniu obecnym kryzysem epidemicznym pokazują, że kluczowym elementem systemowego postępowania jest funkcjonalne połączenie centralnych struktur władzy administracyjnej – takich jak gremia koordynacyjne czy komisje międzyresortowe, z przedstawicielami jednostek będących ekspertami w dziedzinie zdrowia publicznego i epidemiologii, sprawujących funkcję doradczą, edukacyjną, nadzorujących modelowanie epidemiologiczne i prognozowanie.

"Na tym tle zdziwienie budzi niewykorzystanie w Polsce potencjału Państwowego Zakładu Higieny – Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, podobnie jak przeniesienie funkcji raportowania epidemiologicznego do Narodowego Instytutu Kardiologii im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego" – stwierdził szef WIM.

"Niewykluczone, że takie i im podobne okoliczności zdecydowały o tym, że nie dysponowaliśmy i realnie nie dysponujemy do dziś szczegółowymi sektorowymi analizami pozwalającymi rzetelnie opisać i powiązać ryzyka wystąpienia zakażenia z np. miejscem zamieszkania, wykonywanym zawodem, pozycją społeczną oraz szeregiem wielu innych czynników opisujących codzienne zachowanie osób, które uległy zakażeniu koronawirusem, a stanowiących punkt wyjścia do formułowania opinii oraz prognoz choćby na temat sposobów i metod doskonalenia ochrony przeciwepidemicznej" – zaznacza dyrektor Instytutu.

Szef WIM zwraca uwagę, że rośnie znaczenie nowych technologii w walce z obecną epidemią. "Tropienie kontaktów oraz proaktywne kwarantannowanie są jednymi z najważniejszych działań ukierunkowanych na ograniczenie skali epidemii i powodowanych nią skutków" – ocenił.

Nadzieje dotyczące podniesienia bezpieczeństwa i skuteczności walki z koronawirusem można wiązać – jak dodał – z rozwojem aplikacji ProteGO Safe, która ma pomagać w bezpiecznym wychodzeniu z najbardziej uciążliwych ograniczeń funkcjonowania w przestrzeni publicznej.

Zaznaczył, że dzięki ucyfrowieniu procesów identyfikacji osób chorych oraz mających z nimi bezpośredni kontakt ich odpowiednio wczesna izolacja pozwala skutecznie hamować rozprzestrzenianie się SARS-CoV-2.

"Zdobyta w ten sposób wiedza, wsparta narzędziami sieci społecznych (analiza kontaktów z wykorzystaniem aktywnych sensorów bazujących na technologii np. iBeacon lub Bluetooth) identyfikujących powiązania i relacje w strukturze populacji grup ryzyka może być wykorzystana w konstrukcji skutecznego wzorca profilaktyki, w tym również modelu szczepień przeciwko koronawirusowi" – uważa szef WIM.

Generał akcentuje, że kluczową kompetencją państwa z punktu widzenia jego szeroko rozumianego bezpieczeństwa jest posiadanie strategii radzenia sobie z różnymi typami dezinformacji – zarówno fałszywą informacją przekazywaną intencjonalnie w celu destabilizacji kraju, jak i błędną informacją wynikającą z niewiedzy, a także wspieranie inicjatyw mających na celu stałe podnoszenie poziomu kompetencji cyfrowych społeczeństwa.

Szef WIM przyznaje, że pieniądze mają także swoje znaczenie w skali problemów, z jakimi się na co dzień mierzy się system ochrony zdrowia. Jednak – jak akcentuje – nie chodzi tylko o ich ilość, ale również o sposób wykorzystania.

"Przystępując do szeroko dziś dyskutowanej centralizacji usług w pierwszej kolejności powinniśmy określić cel, którym winna być efektywna dostępność do świadczeń, to, czy należy je wykonywać tylko w szpitalach klinicznych, wojewódzkich, czy może również we wskazanych powiatowych i miejskich" – uważa profesor Gielerak. Jego zdaniem najdroższe z nich – innowacyjne, wysokospecjalistyczne, wymagające wysokowykwalifikowanej kadry i drogiego sprzętu powinniśmy centralizować.

Gielarak wskazuje także, że niezależnie od bieżących, ale także przyszłych wyzwań w postaci bardzo wysoce prawdopodobnych kolejnych kryzysów epidemicznych odpowiednio zorganizowane – wyposażone i rozmieszczone na terenie kraju – szpitale modułowe z powodzeniem mogą stanowić zaplecze systemu zabezpieczenia medycznego sytuacji kryzysowych.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!