Czwarta fala pandemii koronawirusa w Korei Południowej, napędzana groźnym wariantem Delta, nie ustępuje mimo obowiązujących w Seulu i okolicach restrykcji określanych jako „półlockdown”. W czwartek w kraju zgłoszono 1987 nowych zakażeń.
Czwartkowy bilans był nieco niższy niż w środę, gdy Koreańska Agencja Kontroli Chorób (KDCA) odnotowała 2223 nowe infekcje. Po raz pierwszy od początku pandemii w Korei Płd. wykryto w ciągu jednej doby ponad 2 tys. zakażeń.
Eksperci ostrzegają, że szczyt czwartej fali jeszcze nie nastąpił, a sytuacja będzie się prawdopodobnie dalej pogarszać. Wzywają do zaostrzenia restrykcji przeciwepidemicznych i obwiniają stosunkowo niskie tempo szczepień za wzrost infekcji.
– Musimy podwoić wysiłki na rzecz ograniczenia wzrostu zakażeń wirusem i podniesienia wskaźników szczepień, by opanować sytuację i wrócić do normalności – powiedział minister zdrowia Kwon Deok Czeol.
Czwartej fali nie powstrzymał najwyższy stopień obostrzeń w Seulu i okolicach oraz prawie najwyższy w całym kraju. Poziom czwarty obowiązuje w Seulu od pięciu tygodni, a dobowe bilanse w kraju nie spadają od tamtej pory poniżej 1000 infekcji.
Pierwszą dawkę szczepionki przeciw COVID-19 przyjęło w Korei Płd. 21,81 mln osób, czyli około 42,5 proc. mieszkańców kraju. W pełni zaszczepionych jest około 8,22 mln, czyli 16 proc. ludności – wynika z danych KDCA. Władze chcą, aby do końca września zaszczepionych było 70 proc. mieszkańców oraz aby w listopadzie w kraju wytworzyła się odporność zbiorowa.
