Sytuacja epidemiczna w Europie Zachodniej

06.08.2021
Z Londynu Bartłomiej Niedziński
Z Rzymu Sylwia Wysocka
Marcin Zatyka

O 43 proc. w porównaniu z rekordem z poprzedniego tygodnia zmalała liczba skierowanych na kwarantannę poprzez używaną w Anglii i Walii aplikację do wykrywania kontaktów osób zakażonych koronawirusem - podano w czwartek.

W okresie od 22 do 28 lipca powiadomienie o narażeniu na kontakt z koronawirusem wysłano do prawie 396 tys. osób, wobec prawie 690 tys. tydzień wcześniej. Spadek ten nastąpił jeszcze przed wprowadzoną w tym tygodniu aktualizacją aplikacji, w efekcie której pokazuje ona kontakty tylko z dwóch poprzednich dni, a nie pięciu, jak było wcześniej.

Aktualizacja aplikacji NHS COVID-19 była reakcją na "pingdemię". Tak media nazwały falę powiadomień wysyłanych poprzez aplikację do użytkowników o tym, że byli narażeni na kontakt z koronawirusem i muszą się poddać 10-dniowej kwarantannie. To z kolei powodowało liczne absencje w pracy i coraz bardziej zakłócało funkcjonowanie kraju.

Na spadek liczby wysłanych powiadomień złożyły się trzy czynniki - zauważalny spadek nowo wykrytych zakażeń, mniejsza liczba kontaktów społecznych, ale także to, że część użytkowników w obawie przed skierowaniem na kwarantannę przestała używać aplikacji lub ją odinstalowała. Wskazuje na to wyraźny spadek liczby zameldowań w lokalach poprzez aplikację przy użyciu kodów QR. W okresie 22-28 lipca było ich 2,4 mln, podczas gdy tydzień wcześniej - 6,5 mln.

Dla osób w pełni zaszczepionych obowiązek kwarantanny w przypadku kontaktu z zakażonymi zostanie w Anglii zniesiony od 16 sierpnia, a w Walii już w nadchodzący weekend.

Tymczasem w czwartek podano, że w ciągu ostatniej doby w całej Wielkiej Brytanii wykryto 30 215 nowych zakażeń koronawirusem, co jest wzrostem o niespełna 1000 w stosunku do środy, ale spadkiem o niecały 1000 wobec bilansu z poprzedniego czwartku. Zarejestrowano też 86 nowych zgonów z powodu COVID-19 - to o 33 mniej niż w bilansie ze środy i jeden więcej niż w poprzedni czwartek.

Od początku epidemii w Wielkiej Brytanii stwierdzono już 5,98 mln infekcji, z powodu których zmarło 130 086 osób.

Liczba osób zakażonych koronawirusem we Włoszech obecnie wynosi znów, po kilku miesiącach przerwy, ponad 100 tysięcy. Ponad 100 chorych na COVID-19 trafia codziennie do szpitala - te dane obrazują sytuację na początku czwartej fali epidemii. Liczba osób zakażonych rośnie każdego dnia. Obecnie według oficjalnych rejestrów jest ich co najmniej 101 tysięcy.

W czwartek ministerstwo zdrowia poinformowało o 7230 nowych przypadkach koronawirusa. Wynik pozytywny dało 3,4 procent testów. Ostatniej doby na COVID-19 zmarło 27 osób, a łączny bilans zgonów wzrósł do 128 163.

Do szpitali przyjęto kolejne 108 osób, w tym osiem na oddziały intensywnej terapii, gdzie łącznie przebywa około 270 najciężej chorych. Na zwyczajnych oddziałach COVIDowych jest prawie 2700 osób. Codziennie hospitalizowanych jest ponad 100 kolejnych chorych.

W piątek we Włoszech rozpoczyna się nowy etap walki z koronawirusem. Zaczyna obowiązywać wymóg okazywania przepustki COVID-19 przy wejściu do lokali gastronomicznych w zamkniętych pomieszczeniach, kin, teatrów i innych placówek kultury, muzeów, zabytków, na basen, do siłowni, ośrodków fitness, term, parków rozrywki, na imprezy targowe, zjazdy i konferencje.

Obowiązek tzw. Green Pass dla osób powyżej 12. roku życia wchodzi w życie, gdy zaszczepionych w pełni jest ponad 33 mln osób, czyli 62 procent populacji kraju.

“Green Pass Day” – tak media we Włoszech nazywają piątek, gdy wszedł w życie nakaz okazywania przepustek COVID-19 przy wstępie do wielu miejsc życia publicznego. Towarzyszą temu polemiki i protesty, ale i słowa poparcia ze strony większości Włochów.

Właściciele lokali gastronomicznych, którzy zapowiedzieli, że będą sprawdzać skrupulatnie przepustki, spotykają się z atakami i pogróżkami w internecie. W niektórych skrajnych przypadkach interweniują specjalne oddziały policji do walki z terroryzmem.

Przepustkę COVID-19, czyli Green Pass wystawioną na podstawie zaświadczenia o szczepieniu, pokonania zakażenia lub negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa z ostatnich 48 godzin będą musieli okazywać wszyscy w wieku powyżej 12 lat.

Rząd Mario Draghiego postanowił, że tylko z takim zaświadczeniem - cyfrowym lub w wersji papierowej - można wejść do barów, restauracji, cukierni, lodziarni i innych lokali gastronomicznych w zamkniętych pomieszczeniach.

Ponadto na liście takich miejsc dostępnych po okazaniu przepustki są baseny, siłownie, kluby fitness, hale sportowe, muzea, zabytki, teatry, kina, ośrodki kultury, parki rozrywki, termy. Green Pass trzeba będzie okazać także przy wejściu na imprezy targowe, do salonów gier, kasyn i zakładów bukmacherskich.

Setki tysięcy lokali gastronomicznych i firm oraz placówek kulturalnych i sportowych przygotowywało się do ostatniej chwili do nałożonego obowiązku kontroli przepustek.

Federacja branży gastronomicznej oświadczyła, że właściciele barów i restauracji są gotowi je sprawdzać, ale nie będą kontrolować dokumentów tożsamości klientów.

Kara za brak przepustki w miejscach, gdzie jest ona wymagana, wynosi do 400 euro. W przypadku lokali gastronomicznych i innych placówek, które obejmuje obowiązek ich kontroli za naruszenie przepisów grozi ich administracyjne zamknięcie od jednego do dziesięciu dni.

W dniach poprzedzających wejście w życie przepisów odbyły się protesty przeciwników przepustek, wśród nich wielu antyszczepionkowców. Ostatnia manifestacja z udziałem kilku tysięcy osób odbyła się w czwartek wieczorem, na kilka godzin przed wprowadzeniem rozporządzenia rządu.

W Rimini nad Adriatykiem, gdzie przebywają tysiące turystów z wielu krajów, w weekend odbędzie się pierwsza we Włoszech masowa impreza, na którą wejść mogą tylko posiadacze przepustek; to festiwal kulinarny Al Meni, zorganizowany z inicjatywy jednego z najlepszych kucharzy świata, Massimo Bottury.

W pierwszych szpitalach w kraju już od piątku możliwe będą wizyty po okazaniu przepustki.

Zarazem jednak niektórzy właściciele siłowni i lokali gastronomicznych, na przykład w Palermo czy w Neapolu, deklarują, że nie będą ich sprawdzać.

Restauratorzy, którzy zapowiedzieli, że będą to robić, spotykają się z pogróżkami i ostrymi atakami - informuje w piątek dziennik "Corriere della Sera".

Podaje przykład Lecce w Apulii, gdzie policjanci ze specjalnego oddziału do walki z terroryzmem prowadzą dochodzenie w związku z zawiadomieniem złożonym przez restauratora.

Gazeta podkreśla, że niektórzy właściciele lokali, którzy wywiesili ogłoszenia o wymogu respektowania przepisów, postanowili je zdjąć po pierwszych groźbach.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!