Ten wskaźnik pokazuje globalną liczbę testów, wykonanych – w przeliczeniu na populację – od początku pandemii. A jak wygląda sytuacja na ten moment? Dziennie (średnia z siedmiu ostatnich dni) w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców w Polsce wykonuje się nieco ponad jeden test. Podobnie swoich obywateli testują Niemcy czy Szwedzi. Ale już na przykład w Grecji wskaźnik wynosi 4,5, a w Wielkiej Brytanii – ponad 16. Z niewiele mniejszym natężeniem testuje Dania (niemal 15), a Cypr, gdzie odnotowuje się wiele zakażeń, w ostatnim tygodniu przeprowadzał dziennie niemal 63 testy w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców. Wśród krajów europejskich mniej testów niż Polska przeprowadza jedynie Ukraina i część krajów bałkańskich.
Eksperci wskazują, że w przypadku wysoce zakaźnego wariantu Delta testowanie i śledzenie kontaktów będą mieć kluczowe znaczenie dla rozprzestrzeniania się zakażeń. Dla krzywej ciężkich zachorowań i zgonów kluczową kwestią będzie poziom zaszczepienia. Pewien wpływ mają też obostrzenia – i co najmniej kilka krajów europejskich już zawraca ze ścieżki ich nadmiernego luzowania. Portugalia, Grecja i Francja wprowadzają zasadę, że do zamkniętych pomieszczeń (restauracje, bary, ale też kina czy teatry) wstęp będą mieć tylko osoby zaszczepione. Premier Holandii przeprosił we wtorek za zbyt szybkie zdjęcie obostrzeń – po tym jak tygodniowa liczba zakażeń wzrosła pięciokrotnie (!) w stosunku do poprzedniego okresu. Nie wiadomo, jaką decyzję ostatecznie podejmie premier Borys Johnson. Teoretycznie zapowiedziano, że 19 lipca Brytyjczycy pożegnają obostrzenia, ale grono ekspertów i lekarzy nazywa tę decyzję niehumanitarnym eksperymentem medycznym i apeluje, by na razie o luzowaniu pandemicznych ograniczeń nie myśleć, przynajmniej do czasu, gdy zaszczepiony zostanie odpowiednio duży odsetek społeczeństwa.
