Wprowadzając skrupulatną politykę kwarantannowania osób przyjeżdżających do Polski spoza rejonu Unii Europejskiej, można maksymalnie odsunąć w czasie moment wystąpienia czwartej fali – powiedział w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego gen. dyw. prof. Grzegorz Gielerak.
Prof. Gielerak podkreślił, że Polska „znajduje się obecnie w komfortowej w odróżnieniu od wielu krajów Europy sytuacji, gdzie jak np. u naszych sąsiadów Czechów gwałtownie rośnie liczba osób zakażonych i istnieje pilna potrzeba podejmowania radykalnych, natychmiastowych działań mających na celu ograniczenie skali szerzenia się zakażenia”.
– To, co powinniśmy dziś zrobić, jeżeli mówimy i dyskutujemy o kwestii lockdownów, to podjąć działania, które będą służyć temu, aby to ryzyko ograniczyć – wskazał.
W jego ocenie należy najpierw „jasno zakomunikować wszystkim osobom, zwłaszcza zamieszkałych w rejonach o niskim poziomie wyszczepialności – w regionach, powiatach Polski wschodniej i południowo-wschodniej – dać jasny sygnał, że są obszarami, które z oczywistych powodów będą poddawane skrupulatnemu monitoringowi epidemiologicznemu pod kątem ryzyka szerzenia się zakażeń, zwłaszcza z udziałem wariantu Delta”. – Jeśli doszłoby do pojawienia się zwiększonej liczby zachorowań, to w miejscach tych powinny być wprowadzane ograniczenia – wskazał.
Zaznaczył, że wprowadzając „bardzo skrupulatną politykę kwarantannowania osób przyjeżdżających do Polski spoza rejonu Unii Europejskiej”, można maksymalnie odsunąć w czasie moment wystąpienia czwartej fali, w której wariant Delta zacznie rozprzestrzeniać się „w sposób agresywny”.
– Im więcej każdego dnia będzie pojawiać się osób, które nabyły odporność w sposób bierny – poprzez program szczepień – tym liczba osób podatnych na zakażenie będzie maleć, a tym samym prawdopodobieństwo wystąpienia czwartej fali, jej rozmiaru mierzonego liczbą osób zakażonych oraz zgonów, będzie nieporównywalnie mniejsze – powiedział prof. Gielerak.
Ocenił, że czwarta fala przypadnie na drugą połowę sierpnia i wrzesień. Wskazał, że obok „sprawnie działającego programu identyfikacji i izolacji zakażonych oraz śledzenia kontaktów, konieczne jest także profesjonalne zaplecze medyczne w postaci sieci placówek, w tym wyspecjalizowanych oddziałów szpitalnych, których rozmieszczenie powinno uwzględniać możliwe dziś do przewidzenia ryzyka, jak choćby te związane z wystąpieniem największej liczby zakażeń w rejonach o niskiej wakcynacji”.