Poziom zakażeń koronawirusem w Rosji jest wyższy od średniej europejskiej w 48 regionach kraju – a więc, w ponad połowie – poinformowała w środę wicepremier Tatiana Golikowa. Przekazała też, że 18,5 mln Rosjan całkowicie zaszczepiło się przeciw COVID-19.
Wicepremier powiedziała, że najwięcej zachorowań jest w tych regionach, które w ciągu ostatnich trzech tygodni nie zaostrzyły ograniczeń związanych z pandemią albo je osłabiły. Jak dodała, budzi obawy liczba zachorowań w Dagestanie, republice na rosyjskim Kaukazie Północnym. Przybywa też zachorowań w Karelii – regionie przy granicy z Finlandią, oraz w regionach leżących w azjatyckiej części Rosji: Kraju Zabajkalskim i Tuwie.
Federacja Rosyjska liczy ponad 80 podmiotów, do których sama Rosja zalicza jako dwie odrębne jednostki anektowany Krym i leżący na półwyspie Sewastopol.
Golikowa oceniła przy tym, że średnie tempo przyrostu zachorowań w Rosji teraz nieco zwolniło.
Według podanych przez wicepremier danych blisko 23 mln Rosjan przyjęło przynajmniej jedną dawkę szczepionki przeciw COVID-19, w tym 18,5 mln przyjęło dwie dawki. Rosja liczy ponad 146 mln ludności. Dorosła populacja to około 114 mln, a więc zaszczepiło się dotąd obiema dawkami około 16 procent dorosłych Rosjan.
W ciągu minionej doby liczba zgonów z powodu COVID-19 w Rosji sięgnęła 734, utrzymując się powyżej siedmiuset trzeci dzień z rzędu. Zarejestrowano w ciągu ostatniej doby 24 818 przypadków zakażenia koronawirusem – podał w czwartek sztab rządowy.
Zarówno liczba zakażeń, jak i zgonów wzrosła w porównaniu z poprzednim dniem. Ponad 100 chorych na COVID-19 zmarło w ciągu doby w dwóch największych miastach Rosji – Moskwie (109) i Petersburgu (101).
Sztab rządowy ocenia łączną liczbę ofiar śmiertelnych koronawirusa w Rosji na ok. 140,7 tys. Sztab uwzględnia tylko te przypadki, gdy koronawirus był główną przyczyną zgonu. Urząd statystyczny Rosstat szacuje zaś, że w Rosji od początku pandemii zmarło 270 tys. zakażonych osób. Rosstat uwzględnia także te przypadki, gdy koronawirus nie był główną przyczyną śmierci, ale przyczynił się do poważnych powikłań w związku z inną chorobą, na którą cierpieli pacjenci z COVID-19.
