W związku ze znacznym wzrostem liczby zakażeń koronawirusem w stolicy Tajlandii - Bangkoku i dziewięciu prowincjach wprowadzono w niedzielę liczbe obostrzenia, które mają obowiązywać przez 30 dni.
W Bangkoku wydano zakaz gromadzenia się i wspólnego spożywania posiłków w zamkniętych pomieszczeniach z udziałem ponad 20 osób. Wstrzymano prace na budowach oraz uniemożliwiono pracownikom budowlanym opuszczanie kwater.
W ciągu ostatnich 24 godzin wykryto w Tajlandii 3995 przypadków COVID-19 i 42 zgony, czyli dwa razy więcej niż kilka dni temu.
Zdaniem tajlandzkiej służby zdrowia jest to rezultat "braku współpracy" ze strony zagranicznych pracowników zatrudnionych w budownictwie i w fabrykach. "Kwatery zamknięto, ale robotnicy wymykają się na targ i do lokalnych społeczności i roznoszą chorobę" - powiedziała w piątek Apisamai Srirangson, przedstawicielka Centrum Administracji ds. COVID-19. Dodała, że zakazy są skuteczniejsze w prowincjach niż w stolicy.
Sytuacja zaczyna być krytyczna, bowiem w szpitalach w Bangkoku zaczyna brakować łóżek dla chorych z koronawirusem, mimo że zorganizowano szpitale polowe. Władze na razie odrzuciły propozycję wprowadzenia w mieście godziny policyjnej.